Uchwalone na marcowej sesji przez Radę Miasta podwyżki dla pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej zostały wypłacone. Nastąpiło to jednak dopiero po zorganizowaniu przez związki zawodowe pod koniec kwietnia pikiety.
Pensje w nowych wymiarach zostały wydane za miesiąc kwiecień, z wyrównaniem od 1 marca br. Podwyżki wahają się w granicach 200-300 zł, w zależności od wykonywanego zawodu, wykształcenia kierunkowego, ukończonych studiów podyplomowych, podnoszenia kwalifikacji, stażu i oceny pracy. Wcześniej średnia płaca wynosiła 1.300 zł netto. – Jesteśmy zadowoleni, że coś się udało, że radni zainteresowali się naszym problemem i podeszli do niego pozytywnie. Wykazali naprawdę duży wysiłek. Cieszymy się z podwyżek, ale nie zmieniają one statutu materialnego pracowników MOPS. Nadal jest to około sześćdziesięciu procent średniej krajowej – twierdzi Sławomir Dyiński, szef „Solidarności” w Ośrodku. Zapowiada, że będzie rozważana możliwość dalszych postulatów w tej kwestii.
Jak się okazuje problemy płacowe nie są jedynymi, jakie dręczą zatrudnionych w instytucji. – Obecnie, z inicjatywy „Solidarności”, podjęto w Urzędzie Miasta działania w kierunku opracowania i zawarcia ponadzakładowego (ma dotyczyć również Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kontkiewicza – dop. red.) układu zbiorowego. Staramy się o ustalenie wobec nas uciążliwych warunków pracy, odpowiednich dodatków, dłuższych urlopów wypoczynkowych itp. Naszym celem jest podniesienie statusu społecznego pracowników pomocy społecznej, czyli m. in. pedagogów, pracowników socjalnych, rehabilitantów, opiekunek socjalnych – wyjaśnia przewodniczący Dyiński. Zapewnia też, że będzie się starać o godne warunki pracy, bo obecne, jak stwierdza, nie pozwalają na osiągnięcie efektywności przy wykonywaniu obowiązków.
Praca w MOPS-ie jest niewątpliwie trudna, podopiecznymi są nierzadko osoby przewlekle chore, uzależnione, niepełnosprawne umysłowo. Dodatkowo zatrudnieni posiadający wyższe wykształcenie pedagogiczne po pięciu latach tracą uprawnienia do nauczania w szkołach, gdyż nie są objęci Kartą Nauczyciela. Przy czym pracują czterdzieści godzin tygodniowo, a ich koledzy z placówek oświatowych – osiemnaście i mają określone uciążliwe warunki pracy.
ŁuGi
W związku z nowymi faktami w sprawie podwyżek poprosiliśmy o komentarz przewodniczącego NSZZ „Solidarność” w MOPS-ie – Sławomira Dyińskiego.
– Odnośnie podwyżek jesteśmy zdziwieni postępowaniem dyrekcji MOPS, która zamiast zastosować się do uchwały Rady Miasta z 17 marca br. odnośnie zmiany wartości punktu przeliczeniowego, manipuluje przyznaną kwotą. Według naszych obliczeń podwyżki zostały zmniejszone o ok. 20 proc. Dla porównania, pracownik w DPS przy ul. Kontkiewicza mający X kategorię zaszeregowania dostał 270 zł brutto, a MOPS-u, w XIII, a więc wyższej, grupie – 220 zł.
Szokiem dla członków NSZZ ,,Solidarność” w Ośrodku była inicjatywa pozostałych organizacji związkowych, aby kosztem zmniejszenia kwoty przeznaczonej na premię uznaniową zwiększyć podwyżki dla pionu administracji. Praktyki takie uważamy za szkodliwe i korupcjogenne, gdyż pozbawiają personel motywacji do zwiększania wydajności i jakości pracy, jednocześnie skłócając poszczególne grupy zawodowe.
Będziemy się starać o rzetelną realizację uchwały Rady Miasta, która jasno określa wysokość podwyżek. Uważamy ją za dokument wiążący, prawomocny i nie podlegający żadnym manipulacjom w procesie wykonawczym. Obecnie zbieramy wśród pracowników dane na ten temat. Gdy materiał dowodowy będzie wystarczająco duży, zamierzamy skierować sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy w Katowicach.
ŁuGi