- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

„10bierza” – Memoriał Michała Obierzyńskiego

Bieg zorganizowali koledzy Michała z częstochowskiego magistratu, gdzie przez wiele lat pracował. Głównym pomysłodawcą inicjatywy był jego dyrektor – Jacek Mróz. W organizację memoriału włączyło się częstochowskie środowisko Prawa i Sprawiedliwości. Grupa członków i sympatyków PiS uczestniczyła w biegu, a poseł Szymon Giżyński i senator Artur Warzocha ufundowali karnety do siłowni. Każdy uczestnik otrzymał medal uczestnictwa, których zakup sfinansowano z pieniędzy uczestników biegu. Wręczali je poseł Szymon Giżyński i przewodniczący Rady Miasta Częstochowy Zdzisław Wolski.

Trasa biegu (dla biegaczy: 10 km – 2 pętle po 5 km; dla „nordic-walking”: 5 km – 1 pętla) przebiegała ścieżką, którą Michał, z zamiłowania sportowiec – biegał. Skorygowali ją Piotr Gerasch i Magda Trzepizur z „Zabieganych”.

O tym, jak zrodziła się inicjatywa biegu opowiada dyr. Jacek Mróz:

– Pomysł na zorganizowanie biegu duktami Grabówki powstał w trakcie rozmów i komentowania biegów ulicznych. Kiedy Michał Obierzyński oglądał kolejne wiadomości na Facebooku i przekornie komentował: – „Ależ ciekawe okoliczności przyrody.” W czym rzecz, otóż Michał kochał sport, rzucał szczegółami ze spotkań piłkarskich sprzed lat, pamiętał nawet składy drużyn. W latach szkolnych grał w drużynie trampkarzy na pozycji napastnika, marzył o karierze piłkarza. Był wiernym kibicem RKS „Raków”. Wybrał jednak zawód prawnika, w którym się doskonale sprawdzał, zaliczył przecież aplikację radcy prawnego. Pracował w Urzędzie Miasta Częstochowy 15 lat. Mało kto pamięta, że spośród pracowników urzędu i Straży Miejskiej powstała kiedyś „jedenastka” grywająca w lidze amatorskiej. Około roku 2009 Michał zaczął biegać, najpierw krótkie dystanse, a potem trasy na 10 km. Brał udział w biegach masowych. Dziwiło go, że trasy niektórych biegów wiodą po asfaltowych drogach, kiedy w powietrzu jest +20, a przy podłożu +40 stopni i wkoło snujące się spaliny samochodowe i miejski krajobraz. Miał pomysł, żeby zorganizować bieg alternatywny, taki na przykład na 10 kilometrów w dzielnicy Grabówka. A dlaczego tam? Bo odbywałby się „w pięknych okolicznościach przyrody”. Był to oczywiście cytat z filmu, a on lubił takie abstrakcyjne przerywniki myślowe i często zamiast swojego komentarza, przytaczał jakieś dialogi z Barei. Myślał o trasie drogami Grabówki, wiodącej trochę przez piaszczyste dróżki, trochę przez kamieniste i zwykłe dukty. Nie zabrakło też zabawnych propozycji, żeby kupić w antykwariacie jakieś radzieckie medale i wręczać na zakończenie biegu, ale okazało się, że ich ceny trochę wzrosły, a może nie każdy zrozumiałby formę żartu z tamtych nieodległych czasów. Z założenia miało to być coś amatorskiego, bez śrubowania „życiówek”, ale jednocześnie bieg miałby mieć charakter towarzyskiego wydarzenia sportowego. Oferta pomieszania biegu z „Nordic Walking” wyszła jakoś później. Niestety, zimą 2017 r. Michał poczuł się źle, zaczął narzekać na bóle w kręgosłupie, co zaniepokoiło wielu jego bliskich, ponieważ dobrych kilka lat wcześniej przeszedł skomplikowaną terapię i udało się zaleczyć chorobę nowotworową. Z tygodnia na tydzień przychodziły złe wiadomości i ta najgorsza z dnia 21 marca, że odszedł na zawsze. Niedługo potem zebrała się grupa jego kolegów Michała i było oczywiste, że impreza według jego pomysłu powinna się odbyć. Hasło „10bierza” wymyślił Sebastian Basiak, grafikę medalu przygotował Adam Markowski, sporo spraw organizacyjnych załatwili Marcin Dobrzański i Rafał Bednarz, trasę biegu wyprofilował Piotr Gerasch, a wszystkich zmobilizował Sławomir Gajda.
UG

Grupa uczestników biegu z Prawa i Sprawiedliwości z mamą Michała
Gabrielą Obierzyńską. Od lewej: Andrzej Skorek, Gabriela Obierzyńska, radna Monika Pohorecka, dyr. biura posła Szymona Giżyńskiego – Grażyna Matyszczak, radny Piotr Wrona. W środku (na pierwszym planie) Andrzej Bachniak, zwycięzca w Nordic Walking

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się: