- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

100-lecie Polski Wolnej – czerwiec 1920 rok

 

Na froncie wojny polsko-sowieckiej z poprzednich tryumfów nic już nie ostało. 5 czerwca 1920 roku 1 Konna Armia pod dowództwem Siemiona Budiennego przełamała obronę polską pod Samohorodkiem, 7 czerwca 1920 roku jedna z jego dywizji zajęła Żytomir. Druga z dywizji, tego samego dnia, 7 czerwca 1920 roku, zajęła Berdyczów, paląc m.in. szpital z 600 rannymi i opiekującymi się nimi siostrami Czerwonego Krzyża, które najpierw wielokrotnie zgwałcono, następnie zakłuto bagnetami, jeszcze przed śmiercią wypruwając im wnętrzności. 10 czerwca 1920 roku wojska 1 Armii Konnej Siemiona Budiennego zajęły miasto Równe nad rzeką Uście. Dopiero teraz po przerwaniu frontu, z Kijowa, oddalonego od Równego o 303 km na zachód, zagrożona okrążeniem, wycofała się 3 Armia Polska pod dowództwem gen. porucznika Edwarda Rydza-Śmigłego. Ewakuacja ze stolicy Ukrainy trwała trzy dni, do 13 czerwca 1920 roku. Wojsko Polskie  posuwało się na północny-zachód wzdłuż linii kolejowej na Korostyń. Transportem kolejowym ewakuowano materiały wojenne, część Polaków z Kijowa oraz administrację ukraińską.

O sowietach i ich strategii pisał 26 czerwca 1920 roku na łamach „Gońca Częstochowskiego” A. Leski. W tym miejscu zamieszczone będą cytaty z tego artykułu, bo wszelki komentarz jest zbyteczny, autor już dwa i pół roku po przewrocie bolszewickim wiedział do czego dążą czerwoni włodarze Kremla. „Wiadoma rzecz, że istnienie Rosji sowieckiej jest niemożliwe, dopóki większa część Europy nie zgodzi się na przewrót społeczny w duchu bolszewickim. Ponieważ proletariat Europy zachodniej o takim przewrocie nie myśli, pozostaje zmusić ludy europejskie do uznania wprowadzenia urządzeń społecznych na wzór Rosji. Przeszkodę główną stanowi Polska. Ją więc trzeba zniszczyć za wszelką cenę. I dopóki istnieje wolne, demokratyczne państwo polskie, dopóty Rosja sowiecka wojny nie poniecha. Musimy sobie raz na zawsze wybić z głowy frazes, że Rosja sowiecka chce pokoju, który by gwarantował w pełni wolność i bezpieczeństwo Polski. Zresztą nawet upadek Polski byłby dla Rosji tylko etapem do dalszej wojny z Zachodem o ideały bolszewickie. Musimy walczyć. Wróg zawitałby na ziemię polską, zagarnąłby młodzież naszą do swoich szeregów, kazałby płacić zdwojone podatki, ogołociłby kraj, wygłodził i wymordował bezbronną ludność. Ocknęlibyśmy się w pętach nowej niewoli, sroższej, niż wszystko cośmy dotychczas przechodzili. Ruszylibyśmy wespół z Mongołami i Prusakami na podbój Europy Zachodniej. Krew polska popłynęłaby dla zdeptania wolnych ludów, gdy dotychczas, w dobie wolności, przelewaliśmy ją zawsze tylko w walce przeciw niewoli i barbarzyństwu. Bieg polityki międzynarodowej państw Europy Zachodniej nie zależy od nas. Jesteśmy krzywdzeni stale i opuszczeni”. Wiele z tych słów jest aktualnych i odnosi się do obecnej sytuacji międzynarodowej Naszej Ojczyzny, i to po 100 latach od ich napisania.

W związku z niepowodzeniami na froncie, ale także w związku z rozbieżnościami dotyczącymi prowadzenia dalszej polityki aprowizacyjnej w kraju, w dniu 9 czerwca 1920 roku do dymisji podał się rząd Leopolda Skulskiego. Był to już czwarty rząd Rzeczypospolitej Polskiej (grudzień 1919 r. – czerwiec 1920 r.), w ciągu niespełna dwóch lat istnienia państwa. Niewątpliwą zasługą tego rządu była walka z głodem i zapewnienie bezpieczeństwa aprowizacyjnego obywateli. Rząd ten nie chciał przymusowych kontyngentów, lecz wolnego obrotu artykułami rolnymi, wobec oporu lewicy, głównie Polskiej Partii Socjalistycznej, rząd upadł. W tej przełomowej chwili ofensywy Sowietów na Polskę, wobec fiaska stworzenia rządu m.in. przez poprzedniego prezydenta ministrów Leopolda Skulskiego, rząd utworzył dopiero 23 czerwca 1920 roku przedstawiciel Związku Ludowo-Narodowego, dotychczasowy minister skarbu Władysław Grabski.

W Częstochowie, prezydent miasta Aleksander Bantkie-Stężyński przed swoim ustąpieniem był na dwumiesięcznym urlopie. Zarządzaniem miasta zajmował się wiceprezydent Antoni Januszewski. Wstrzymano rekwizycje lokali organizacji żydowskich i Stowarzyszenia Kupców Polskich na rzecz miasta. Upoważniono Magistrat do wywłaszczenia od 30 do 39 mórg (od 17 ha do 22 ha) przy koszarach Zawady na szpital miejski obliczony na 800 chorych. Uwłaszczenie 16 mórg (7 ha) uznano za przestrzeń zbyt szczupłą. Rada miasta Częstochowy ustaliła wynagrodzenie inż. Hertza zastępującego kierownika elektrowni inż. Tyszeckiego w ciągu czterech miesięcy na 5 000 marek polskich. Dla kierownika Elektrowni Miejskiej inż. Tyszeckiego za montaż przyznano zaś wynagrodzenie specjalne w wysokości 3 000 marek polskich płatnych co miesiąc w ciągu czterech miesięcy.

Uchwalono podniesienie opłaty za pisemne informacje z biur Magistratu z 1 marki polskiej na 5 marek polskich. Odczytano list przewodniczącego Urzędu Zdrowia miasta Częstochowy dr Stefana Purskiego w sprawie „opłakanych stosunków zdrowotnych na możliwość epidemii” w Częstochowie. Chodziło o porządki na podwórkach, a szczególnie brak kanalizacji w mieście. Podniesiono pożyczkę zaciągniętą w Banku Spółek Zarobkowych z 1 000 000 marek polskich do 2 000 000 marek polskich na zakup artykułów przemysłowych dla mieszkańców Częstochowy. Odrzucono podanie mieszkańców domów przy ul. św. Barbary w Częstochowie w sprawie zakazu handlu w budkach znajdujących się w tym miejscu. Przyznano zasiłek pieniężny dla uczennic upaństwawianego gimnazjum p. Chrzanowskiej w Częstochowie. Chodziło o te uczennice, których rodzice nie mogli wnieść składek. Do Rady Wojewódzkiej w Kielcach 20 głosami wybrano dr. Stanisława Nowaka, jego kontrkandydat inż. Bronisław Hłasko uzyskał 15 głosów. Wyasygnowano 10 000 marek polskich na zakup akcji Banku Komunalnego w Warszawie w celu zwiększenia kapitału zakładowego Banku. Uchwalono 2 000 marek polskich na wystawę przeciwpożarową w Częstochowie. Uchwalono też zakup pomocy naukowych dla szkół częstochowskich. W związku z pismem Ministerstwa Kultury i Sztuki, Rada miasta Częstochowy zgodziła się na utworzenie komisji do spraw kulturalno-artystycznych przy Magistracie miasta Częstochowy. Przyjęto wreszcie wniosek do skarbu państwa o pożyczkę 2 000 000 marek polskich z przeznaczeniem na roboty miejskie w Częstochowie. Rada miasta Częstochowy przyznała subsydium w wysokości 1 000 marek polskich dla reprezentacji polskiej na mające odbyć się w Antwerpii od sierpnia do września 1920 roku Letnie Igrzyska Olimpijskie.

Niekiedy sprawy wielkie znikają, stają się mniej ważne z szerszej perspektywy czasowej. Wydarzenia niewielkiego znaczenia, ważne dla kilku zaledwie osób dziejących się w niewielkiej i niewiele znaczącej miejscowości stają się istotne i stanowią początek dalekiej drogi dla dziesiątek osób, tysięcy, milionów, narodów.

Niedziela, 20 czerwca 1920 roku, Wadowice. Kościół parafialny pod wezwaniem Ofiarowania Najświętszej Marii Panny, na ścianie południowej kościoła napis: „Czas ucieka, wieczność czeka”. Chrzest, przedstawienie Bogu dziecka, wydarzenie ważne dla rodziców chrzestnych i dalszej rodziny. Obrządek religijny jak dla tysięcy dzieci w Polsce. Ojcem dziecka jest podoficer wojskowej administracji w Wadowicach Karol Wojtyła, matką dziecka Emilia z Kaczorowskich, rodzice chrzestni to Józef Kuczmierczyk szwagier Emilii i siostra Emilii, Maria Wiadrowska, syn Karol.

Czy ktoś mógł przypuszczać, że pochodzący z Wadowic Karol Wojtyła, niespełna 60 lat później, w 1978 roku, podczas inauguracji pontyfikatu zaapeluje do całego świata: „Non abbiate paura. Aprite, anzi, spalancate le porte a Chrtisto”. (Nie miejcie strachu. Przeciwnie, raczej szeroko otwórzcie drzwi Chrystusowi). Rok później, w 1979 roku, ten sam papież Jan Paweł II, w stolicy swojej Ojczyzny, w Warszawie, w dzień Zesłania Ducha Świętego, poprosi samego Boga: „Niech zstąpi duch Twój, niech zstąpi duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, Tej Ziemi. Amen”.

Robert Sikorski

 

Podziel się: