Od samego początku niedzielnego spotkania na stadionie w Bełchatowie olbrzymią przewagę posiadali częstochowianie. Nim się mecz tak na dobre rozpoczął, to już w 1.minucie minimalnie niecelnie na bramkę gości uderzał David Tijanić. W 17.minucie w zamieszaniu w polu karnym Jagiellonii najprzytomniej zachował się kapitan Rakowa, Andrzej Niewulis, który z bliskiej odległości pokonał Pavelsa Steinborsa.
Od momentu zdobycia bramki, sytuacja na boisku była dość spokojna. Raków w pełni kontrolował wydarzenia na boisku, przyjezdni zaś nie mieli pomysłu na przedostanie się pod bramkę Branislava Pindrocha. Co ciekawe dla wychowanka FK Dukli Bańska Bystrzyca, spotkanie z Jagiellonią było debiutem w oficjalnym meczu Rakowa Częstochowa.
Druga część spotkania rozpoczęła się od mocnego uderzenia częstochowian. W 52.minucie „jedenastkę” na gola zamienił Petr Schwarz. W tym momencie Raków prowadził już 2:0 i wydawało się, że wynik nie jest zagrożony. Niestety, ale w 69.minucie spotkania w zamieszaniu w polu karnym Rakowa najwięcej zimnej krwi zachował Maciej Makuszewski, który z bliska pokonał Branislava Pindrocha. Goście po zdobyciu kontaktowej bramki „poczuli krew” ale i swoimi odważnymi atakami na bramkę Rakowa zostali ukarani.
W 75.minucie jeden z zawodników Jagiellonii nieprzepisowo w swoim polu karnym powstrzymywał rozpędzonego Patryka Kuna. Będący najbliżej całej sytuacji, arbiter główny Pan Mariusz Złotek ze Stalowej Woli, po raz drugi w tym spotkaniu wskazał na „wapno”.
I po raz drugi w tym spotkaniu na listę strzelców strzałem z jedenastu metrów wpisał się Petr Schwarz. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry gola na 3:2 zdobył jeszcze Jesus Imaz. Jednak bramka wychowanka SE AEM Lleidy była ostatnim zrywem na jaki w tym meczu stać było drużynę z Podlasia.
Tym samym podopieczni Marka Papszuna po tym zwycięstwie, z dorobkiem 27.punktów plasują się w tabeli na drugiej pozycji i tracą zaledwie dwa „oczka” do prowadzącej, Legii Warszawa. Pierwsze miejsce na zakończenie 2020 roku jest jeszcze możliwe do zdobycia. W swoim ostatnim ligowym spotkaniu, w najbliższą niedzielę, 20.grudnia br. Raków Częstochowa zmierzy się na wyjeździe z Piastem Gliwice.
To spotkanie zostanie rozegrane na Stadionie Miejskim w Gliwicach przy ulicy Okrzei 20. Mecz „ na żywo” od godziny 14:30 pokażą stacje Canal + Premium oraz Canal + Sport 3. Legia Warszawa natomiast w piątek, 18.grudnia br. zmierzy się w roli gospodarza z beniaminkiem, PGE FKS Stalą Mielec. Początek tego spotkania zaplanowano na godzinę 20:30. Mecz „ na żywo” od godziny 20:00 będzie transmitowany na antenach Canal + Sport oraz Canal + Sport 3.
13.12.2020, g.17:30 : Bełchatów (GIEKSA Arena) :
RKS Raków Częstochowa – BKS Jagiellonia Białystok 3:2, (1:0),
Bramki:
1:0: Niewulis 17’
2:0: Schwarz 52’ (k)
2:1: Makuszewski 69’
3:1: Schwarz 76’ (k)
3:2: Imaz 90+3’
Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Żółte kartki: Poletanović 3’ (faul), Kun 45+4’ (faul), Tudor 90+4’ (faul), Schwarz 90+5’ (faul) – Wdowik 8’ (faul), Romanczuk 54’ (faul), Borysiuk 73’ (faul). W 73.minucie żółtą kartką został napomniany trener Jagiellonii Białystok, Bogdan Zając. Mecz bez udziału publiczności.
RKS Raków Częstochowa: 1.Branislav Pindroch – 4.Kamil Piątkowski, 6.Andrzej Niewulis (kpt), 17.Petr Schwarz, 7.Fran Tudor, 10.Igor Sapała, 20.Marko Poletanović, 43.David Tijanić (84’ 11.Ivi Lopez), 77.Marcin Cebula (89’ 13.Piotr Malinowski), 23.Patryk Kun, 21.Vladislavs Gutkovskis.
Rezerwowi: 29.Jakub Szumski – 3.Maciej Wilusz, 5.Petar Mamić, 9.Oskar Zawada, 14.Daniel Szelągowski, 27.Daniel Bartl, 89. Daniel Mikołajewski.
Trener: Marek Papszun
BKS Jagiellonia Białystok: 1.Pavels Steinbors – 38.Paweł Olszewski, 25.Bogdan Tiru, 19.Bodvar Bodvarsson (55’ 10.Maciej Makuszewski), 27.Bartłomiej Wdowik (46’ 16.Ariel Borysiuk), 14.Tomas Prikryl, 26.Martin Pospisil (88’ Fernan Ferreiroa Lopez), 6.Taras Romanczuk (kpt), 11.Jesus Imaz, 13.Fedor Cernych (83’ 28.Kamil Wojtkowski), 21.Jakov Puljić (83’ 15.Kristopher David Twardek).
Rezerwowi: 96.Damian Węglarz – 31.Bartosz Bida, 32.Mateusz Wyjadłowski, 39.Jan Majsterek.
Trener: Bogdan Zając
Przemysław Pindor
Foto: Grzegorz Przygodziński