WOJSKO DLA WYBRAŃCÓW


Dla potrzeb Wojskowej Komendy Uzupełnień, w częstochowskim Urzędzie Miasta, Powiatowe Komisje – Poborowa i Lekarska – pracują pełną parą. Zakładana jest ewidencja młodym mężczyznom, z rocznika 1983, oraz przyznawane są kategorie zdrowia; codziennie 30 – 50 osobom. Jak się okazuje, w tym roku szeregi polskiej armii zasilą tylko nieliczni z nich.
Można powiedzieć, że i tu zaszła zmiana. Dziś powołanie nowego rocznika do wojska nie wzbudza już tylu emocji, co w czasach niezapomnianego PRL-u. Po prostu w ostatnich latach wojsko “znormalniało”, nabrało bardziej ludzkich cech i konsekwencje tego widać gołym okiem także na komisjach. – “Chociaż rocznik 1983 należy do tak zwanego wyżu demograficznego, pobór przebiega bardzo spokojnie i zgodnie z harmonogramem” – mówi kapitan Cezary Kubiak, rzecznik prasowy WKU w Częstochowie. – “Z perspektywy dziesięciu lat mogę stwierdzić, że obecnie jest mniej agresywności, ewidencjonowanie poborowych ma bardziej cywilizowany charakter i nie jest już sensacją. Wcześniej komisję poborową kojarzono z wojskiem, a to przecież całkiem co innego” – dodaje major Dariusz Gregorczyk, członek Powiatowej Komisji Poborowej.

Dla potrzeb Wojskowej Komendy Uzupełnień, w częstochowskim Urzędzie Miasta, Powiatowe Komisje – Poborowa i Lekarska – pracują pełną parą. Zakładana jest ewidencja młodym mężczyznom, z rocznika 1983, oraz przyznawane są kategorie zdrowia; codziennie 30 – 50 osobom. Jak się okazuje, w tym roku szeregi polskiej armii zasilą tylko nieliczni z nich.
Można powiedzieć, że i tu zaszła zmiana. Dziś powołanie nowego rocznika do wojska nie wzbudza już tylu emocji, co w czasach niezapomnianego PRL-u. Po prostu w ostatnich latach wojsko “znormalniało”, nabrało bardziej ludzkich cech i konsekwencje tego widać gołym okiem także na komisjach. – “Chociaż rocznik 1983 należy do tak zwanego wyżu demograficznego, pobór przebiega bardzo spokojnie i zgodnie z harmonogramem” – mówi kapitan Cezary Kubiak, rzecznik prasowy WKU w Częstochowie. – “Z perspektywy dziesięciu lat mogę stwierdzić, że obecnie jest mniej agresywności, ewidencjonowanie poborowych ma bardziej cywilizowany charakter i nie jest już sensacją. Wcześniej komisję poborową kojarzono z wojskiem, a to przecież całkiem co innego” – dodaje major Dariusz Gregorczyk, członek Powiatowej Komisji Poborowej.
Nie wystarczy chcieć
Częstochowskie matki mogą ze swoich synów być dumne. O dziwo, wbrew pozorom, nasi poborowi legitymują się bardzo dobrym zdrowiem i nie należą do ułomków. – “Blisko 90 procent stających przed komisją lekarską otrzymało kategorię A” – mówi mjr Gregorczyk. “Pod tym względem daje to nam wysokie, piąte miejsce w kraju.” Jednak, jak wykazuje kilkuletnia już praktyka, nie wystarczy być zdrowym i dobrze zbudowanym, by założyć wojskowy mundur. Trzeba mieć też “coś” w głowie. – “Ci, którzy chcieliby już iść do wojska, na przykład do komandosów, najczęściej nie spełniają warunków – stwierdza major. – “Dzisiejsza armia potrzebuje ludzi z konkretnym zawodem. Ukończona zaledwie podstawówka to za mało. Mile widziani są mechanicy, elektrycy, energetycy… Podstawą są również pozytywnie zaliczone badania psychologiczne”.
Większość z poborowych to aktualni uczniowie. O tym, czy w tym roku zamieszkają w koszarach za wcześnie mówić. Sytuacja wielu z nich wyjaśni się jesienią, z chwilą podjęcia, lub niepodjęcia, przez nich dalszej nauki. – “Wcześniej poborowi szli do wojska wiosną lub jesienią, teraz praktycznie co miesiąc są powołania. Ale ten rok jest szczególny – zakłada się, iż w skali całego kraju do armii trafi o 13 tysięcy mniej rekrutów, niż w roku ubiegłym. Tym samym częstochowskie WKU także wypisze mniej biletów” – wyjaśnia mjr Dariusz Gregorczyk.
Zespół Gilberta
Jak świat światem w wojsku nigdy nie brakowało symulantów. Na ich temat każdy rezerwista może mówić godzinami. Z kolei lekarze wojskowi albo dawali się przechytrzyć, albo nie. W każdym bądź razie na temat udawania chorób mogliby niejedną książkę napisać… Poborowi, którym nie w smak żołnierska grochówka, imają się różnych sposobów. W tym roku modny jest… zespół Gilberta. Ale… – “Ostatnio jest zdecydowanie mniej symulacji” – mówi dr Jacek Popielarz, przewodniczący Powiatowej Komisji Lekarskiej. – “Myślę, że ma na to również wpływ nieciekawa sytuacja na rynku pracy. Gorsza kategoria zdrowia wpisana do książeczki wojskowej przekreśla pracę w policji czy straży miejskiej, daje mniejsze szanse na znalezienie dobrej posady. Nie bez znaczenia jest tu także ubezpieczenie w trzecim filarze… Poza tym, dla bezrobotnego roczny, darmowy wikt i opierunek, a później, po wyjściu do rezerwy, półroczny zasiłek nie jest przecież do pogardzenia”.
Tak czy inaczej komisja lekarska wysłała na konsultacje 130 poborowych. Najwięcej do okulisty, sporo też do kardiologa. – “Ci, którzy udają, że mają kłopoty z oczami zawiodą się. Wady wzroku, lub ich brak, można wykryć bez problemu” – wyjaśnia dr Cezary Kędra, członek PKL. – “Niektórzy z poborowych skarżą się na zespół Gilberta, podwyższony poziom bilirubiny, co w efekcie powoduje żółtaczkę, ale nie będę szczegółów wyjawiał, by nie udzielić wskazówek…”
Pobór w Urzędzie Miasta potrwa do 30 kwietnia. W częstochowskim Starostwie Powiatowym zakończył się 29 marca, a w myszkowskim – 4 marca. W sumie, przed obliczem komisji stanęło blisko 4 tys. osób. Następny pobór za rok.

WIESŁAW ZDANOWICZ

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *