W TYM SĘK. Petrudajnia


Petru dla Nowoczesnej jest niczym kura znosząca złote jajka. Jego „złote myśli”, sypane jak z rękawa, to typowy trick marketingowy. Trick głęboko przemyślany i skuteczny. Bo Petru jest na ustach wszystkich – i z lewej, i z prawej strony. A my jesteśmy naocznymi świadkami tego, jak działanie w stylu: „struganie wariata” daje zamierzony medialny efekt.

Guru pań z Nowoczesnej uzyskuje swoje, gdyż posiadł wiedzę, że im jest się bardziej kontrowersyjnym, a nawet śmiesznym, to w tym skomercjonalizowanym, zawładniętym przez media i internet świecie, wzbudza się większe zainteresowanie. Łapiemy się za głowy z oburzenia słysząc odkrywcze stwierdzenia Petru, że mamy oto „Święto Sześciu Króli”, „że ciąża trwa od 12 do 20 miesięcy”, „że głowa psuje się od góry”, „że PiS jak imperium rzymskiego upadnie w szczycie swej chwały (tu skaczemy z radości, bo oby PiS tak długo trwał w swej chwale jak imperium rzymskie), a sprawca tych rewelacji bez żenady i jakiejkolwiek refleksji brnie dalej niczym rozpędzony taran.
I już ponoć powstała „Petrupedia”, która gromadzi „złote” myśli tego pana pań nowoczesnych. A na portalach pojawiają się tytuły: „Rok z życia Petru”, „Rok wpadek Petru”. Internauci wprawdzie padają ze śmiechu, ale – śmiem sądzić – że Petru razem z nimi, a nawet z nich.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem, zamiast budowania medialnej pozycji Petru, jest po prostu naciśnięcie na nim: „delete”.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *