Sierpniowe pielgrzymowanie na Jasną Górę i „zagrożenie porządku publicznego”


Od wielu lat sierpień to w tradycji jasnogórskiego pielgrzymowania miesiąc szczególny. Zarówno dlatego, że na sierpień przypadają ważne maryjne święta – 15 to Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, a 26 to dzień Matki Boskiej Częstochowskiej, patronki miasta Częstochowy i archidiecezji, ale i ze względu na fakt, iż do sanktuarium przybywa wtedy największa rzesza pielgrzymów.

Sierpień to również miesiąc, który w najnowszej historii Polski zapisał się takimi wydarzeniami jak Powstanie Warszawskie w 1944 roku, czy narodziny „Solidarności” w roku 1980. Głęboki kontekst historyczny i doświadczenia dnia dzisiejszego wskazują na ten miesiąc, jako na czas ważnej narodowej refleksji i kontemplacyjnej zadumy, czas, który skłania do oglądu przeszłości, ale jednocześnie daje powody do satysfakcji i autentycznej partycypacji w sierpniowych uroczystościach. Tym bardziej, że autentyczność ta przez wiele lat była ograniczana, a tak uczestnicy sierpniowych pielgrzymek, jak i świętujący w tym miesiącu wydarzenia historyczne, byli inwigilowani przez władze.
Niniejszy skromny szkic to tylko ograniczona próba przybliżenia sierpniowego ruchu pielgrzymkowego do Częstochowy w okresie tzw. Polski Ludowej, postrzeganego przez władze w kontekście „zagrożenia porządku publicznego”.
Przeciętnemu uczestnikowi pielgrzymki na Jasną Górę nie przyszłoby nawet do głowy, iż jego poczynania są obserwowane przez Służbę Bezpieczeństwa (SB). Więcej, tak organizatorzy pielgrzymki, służba medyczna, obsługa techniczna i służby pomocnicze, jak i cała trasa, którą przechodzili pielgrzymi oraz miejsca, w których się zatrzymywali, wszystko to w odpowiednich raportach mieściło się we wspomnianej kategorii „zagrożenia porządku publicznego” i wymagało „troski” specjalnych służb.
Już w 1947 roku w Częstochowie powstało Miejskie Biuro Obsługi Ruchu Pątniczego i Turystycznego. Instytucja ta miała być pomocną w koordynacji napływu pielgrzymów oraz wspomagać ich przy organizacji pobytu w mieście. Jak się wkrótce okazało, inaczej postrzegano jej działania w Częstochowie, inaczej w Warszawie. O ile dla magistrackich urzędników pomoc i współpraca z pątnikami była oczywista, to już ich koledzy z Ministerstwa Komunikacji czy Administracji Publicznej zastanawiali się nad tym jak ograniczyć ruch pielgrzymkowy i utrudnić życie wiernym. Bardzo szybko rola Biura została zdeprecjonowana, a kolejne restrykcyjne decyzje podejmowane w stolicy rzeczywiście przyniosły pewien skutek i wpłynęły ujemnie na spontaniczność pielgrzymek. W 1949 roku wprowadzono obowiązek uzyskiwania w prezydiach powiatowych rad narodowych pozwoleń na organizacje pieszych pielgrzymek. Inicjatorów zobowiązano do przedstawienia listy nazwisk organizatorów i przewodników oraz podania liczby uczestników i czasu trwania pielgrzymki. Od roku 1953 w każdej grupie pielgrzymkowej musiał być lekarz, a od 1954… weterynarz. Po śmierci Bolesława Bieruta, wydawać się mogło, iż utrudnienia zostaną zniesione, jednak w praktyce władze wcale nie zamierzały „odpuścić”. Przeciwnie, mimo zniesienia obowiązku rejestracji pielgrzymki wprowadzono rygor „wnioskowania o zgodę”.
Procedury wnioskowania były tak wybujałe, że nie tylko zmniejszyła się ilość pielgrzymek, szczególnie tych parafialnych z terenu najbliższego ośrodkowi kultu, ale także doszło do skutecznej likwidacji 20 corocznych pielgrzymek z wielkich miast polskich.
W niektórych przypadkach władze posuwały się nawet do „biurokratycznych prowokacji” i serwowały kary administracyjne za organizowanie pielgrzymek, które w rzeczywistości…nie miały miejsca. Karami takimi, zazwyczaj były to wysokie grzywny pieniężne, obciążano kapłanów – przewodników i zarazem organizatorów jasnogórskich pielgrzymek. Dotykały również np. proboszcza takiej parafii, gdzie wierni wykazywali nadzwyczajną aktywność, a wymarsz na Jasną Górę był swoistą tradycją. Do historii przeszły działania władz wobec księży z nieodległego Pajęczna – ks. Juliana Kowalskiego i ks. Tadeusza Wiśniewskiego. Przybrały one charakter prześladowań, a obaj kapłani wielokrotnie zmuszani byli do tłumaczenia się z „win”, których nigdy nie popełnili.
Mimo nieprzychylnej atmosfery władz, na sierpniowe uroczystości Odnowienia Ślubów Narodu w 1956 roku przybyło ponad milion pątników. Taka liczba, jedna z największych w historii podjasnogórskich zgromadzeń, była zaskoczeniem zarówno dla władz, jak i dla hierarchii kościelnej, przy czym te pierwsze postanowiły wzmóc środki administracyjne powstrzymujące w przyszłości taki napływ pielgrzymów. Szczególna eskalacja tych działań zbiegła się w czasie z przygotowaniami i potem obchodami Millenium Chrztu Polski w roku 1966, kiedy to nakładem ogromnych sił i środków władze organizowały kontruroczystości, tak w Częstochowie, jak i w innych pobliskich ośrodkach miejskich.
Schyłek lat sześćdziesiątych, a następnie lata siedemdziesiąte nie przyniosły niczego nowego w poczynaniach władz wobec ruchu pielgrzymkowego do Częstochowy. SB przyglądała się napływającym do sanktuarium masom pątniczym, uczestnicy pielgrzymek i Kościół mając świadomość faktu inwigilacji, biernie akceptowali obowiązujący stan rzeczy.
Po wyborze kardynała Karola Wojtyły na papieża zmieniło się wszystko, a co najważniejsze przemianom uległy stosunki państwo – Kościół. Jak wiadomo wcale nie zmieniły się na lepsze, a w niektórych sprawach uległy jeszcze zaognieniu. I znowu Jasna Góra znalazła się w centrum uwagi służb specjalnych. Po pierwsze papież Polak nawiedzał klasztor w cyklach czteroletnich, po wtóre tuż po jego pierwszej wizycie w czerwcu 1979 roku rozpoczęto prace, które miały, w mniemaniu władz, nie tylko podnieść „poziom bezpieczeństwa”, ale i ograniczyć dostęp wiernych do sanktuarium. Pomysł budowy tunelu, którym pielgrzymi mieliby wchodzić na Jasną Górę stał się przysłowiową „kością niezgody” pomiędzy rządem i episkopatem. Niestety mimo toczących się w tej sprawie negocjacji na „najwyższym szczeblu”, nieprzychylnych dla władz ekspertyz budowlanych, czy krytycznych komentarzy pojawiających się w prasie zagranicznej, prace były kontynuowane. Wierni i hierarchia protestowali, a wymiernym, jednym z elementów oporu przeciwko poczynaniom władz był…wzmożony napływ pielgrzymek.
W tym to właśnie okresie słynna, sierpniowa, tradycyjna, bo nawiedzająca Częstochowę od 1701 roku, Warszawska Piesza Pielgrzymka liczyła prawie 30 tysięcy uczestników.
Niewiele zmian przyniosły lata osiemdziesiąte, a wprowadzenie 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego, nie tylko wzmogło nastroje niechęci i podważyło zaufanie do władz, ale i zaktywizowało ówczesnego ordynariusza częstochowskiego biskupa Stefana Barełę i środowisko Jasnej Góry w działaniach nakierowanych na ochronę podstawowych wolności religijnych, w tym prawa do swobodnego dostępu do sanktuarium.
W praktyce dopiero początek lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku wyznaczył nową jakość tak w relacjach władze – Kościół, jak i pozwolił na niczym nie krępowaną przysłowiową „eksplozję” nowych form jasnogórskiego pątnictwa. Jak się okazało, w tych nowych czasach problem „porządku publicznego” pozostał nadal problemem bardzo istotnym, ale tak władze, jak i odpowiednie instytucje mają już zdecydowanie inne priorytety służby.

Sławomir Maślikowski

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *