Przychodnie pod młotek


Spółki pracownicze, które przejęły trzy lata temu sprywatyzowane przychodnie w Częstochowie, do tej pory dzierżawiły budynki płacąc miastu symboliczną złotówkę za metr kwadratowy. W czerwcu radni dali przyzwolenie na sprzedaż nieruchomości. Proces będzie odbywał się – jak zapowiadają władze miasta – drogą przetargu ograniczonego, ale bez przymuszania do wykupu.

Uchwał intencyjna w sprawie sprzedaży jak wyjaśnia Marek Domagała, radny PiS, przewodniczący Komisji Skarbu Urzędu Miasta zapadła w czerwcu na wniosek samych przychodni. Umożliwia ona miastu podjęcie działań w kierunku opracowania warunków przetargów. Już na październikowej lub listopadowej sesji wiceprezydent Jacek Betnarski, odpowiedzialny za służbę zdrowia, ma przedstawić radnym szczegółowe wyceny nieruchomości.
Na dzisiaj miasto planuje sprzedaż osiemnastu budynków (sprywatyzowanych jest dwadzieścia przychodni). Pozostaną dwa – przy al. Wolności 14 i 46 – z powodu nieuregulowanej własności. Przyjęte kryteria wyceny nie są krzywdzące dla właścicieli przychodni. – To złagodzone zasady komercyjne, kwoty będą niższe niż rynkowe, bo biegli wzięli pod uwagę przeznaczenie budynków, w których ma być prowadzona działalność medyczna – mówi Marek Domagała, radny PiS, przewodniczący Komisji Skarbu Urzędu Miasta. W kosztorysach uwzględniono przede wszystkim stopień amortyzacji budynku i jego lokalizację. Nowe i odremontowane nieruchomości i położone w centrum miasta są zatem wycenione wyżej – w śródmieściu 180 zł za metr kwadratowy (ul. Kopernika), na obrzeżach miasta – 40 zł (np. ul. Orłowskiego. W efekcie zaproponowane ceny są bardzo zróżnicowane – na przykład przychodnia przy ul. Orłowskiego 5 ma kosztować 439,8 tys. zł, a przy ul. Orkana 61/67 – 1,815 mln zł.
Sprzedaży mają podlegać budynki z gruntem niezbędnym do prowadzenia działalności medycznej, co w praktyce spowoduje, że dotychczasowy teren przychodni zostanie zmniejszony. Pozyskane w ten sposób działki mają być sprzedane po czysto komercyjnych cenach. – Tu szczególnie należy zachować transparentność – podkreśla Domagała.
Dla wielu właścicieli przychodni, opracowane przez biegłych rzeczoznawców wartości nieruchomości są zbyt wysokie. Dodatkowo obawiają się, że podczas przeprowadzania przetargu ceny jeszcze wzrosną. – Naszą przychodnię wyceniono na 1,5 miliona złotych. To ogromna kwota. Budynek jest stary, wymaga dokapitalizowania. Jesteśmy też zaskoczeni zmianą polityki wobec przychodni. W 2005 roku podpisaliśmy przecież umowę dzierżawy na 10 lat – mówi dyrektor NZOZ-u przy ul. Zana 6 Danuta Wink.
Zdaniem Marka Domagały planowany proces sprzedaży jest korzystny, choćby z dwóch ważnych powodów. – Budynki staną się własnością spółek, a zatem zaczną one w nie inwestować. Po drugie zostanie odciążone miasto, które obecnie często musi współuczestniczyć remontach i modernizacjach nieruchomości – wylicza radny. Jest jeszcze inny aspekt – pozyskiwanie przez NZOZ funduszy unijnych na rozbudowy i remonty.
Istnieje jednak obawa, czy w sprzedanych placówkach nie zostanie zaniechana działalności medycznej, bo bardziej opłacalny może okazać się sklep czy hurtownia. Bezwzględne prawa rynku mogą przecież narzucić własną logikę, zwłaszcza, że wojewoda uchylił zapis radnych zastrzegający o medycznym przeznaczeniu sprzedanych budynków. Szansą, by nie nastąpiły niezdrowe przewartościowania jest prawo prezydenta miasta do ogłoszenia przetargu ograniczonego z zastrzeżeniem prowadzenia działalności medycznej przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat od zakupu. Prezydent ma zamiar z tego prawa skorzystać.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *