POTĘGĄ NIE JESTEŚMY


Bilansujemy rok 2001 w sporcie

Gdyby częstochowski sport miał choćby jednego Adama Małysza z pewnością mówiono by o nas najgłośniej w Polsce. Małysza jednak nie mamy i co najwyżej możemy pozazdrościć Wiśle, że ta dochowała się tej klasy asa, co nasz narodowy spec od skakania na nartach.
Dyscypliny zespołowe
Miniony rok był dla sympatyków dyscyplin zespołowych pod Jasną Górą rokiem niezbyt urodzajnym w sukcesy. Oczywiście, nie zawiedli siatkarze Galaxii AZS, którzy wywalczyli tytuł wicemistrzowski, ale do ich osiągnięć tak bardzo przywykliśmy, że srebrne medale traktowane są jak coś, co niemal z góry nam się należało. Duetowi Stanisław Gościniak – Ireneusz Mazur mistrzostwo zagarnął klub z Kędzierzyna i prawdę mówiąc w wielkim stylu, nie podlegającym dyskusji. Mostostał pobił Galaxię na jej własnym terenie, pobił w bolesny sposób, który z pewnością każdy sympatyk częstochowskiej siatkówki dokładnie zapamiętał. Dziś “akademicy” pałają żądzą rewanżu. Czy im się on uda, to już jednak temat do rozważań na połowę roku 2002.
W 2001 roku przyjemną niespodziankę sprawiły dziewczęta z Wulkanu AZS Politechnika Częstochowa. Prawdę powiedziawszy, awans zespołu Janusza Majkusiaka był zgoła nieoczekiwanym rozstrzygnięciem ligowej rywalizacji w I lidze serii B. Tak nieoczekiwanym, że widać to po pierwszej fazie rozgrywek ekstraklasy w sezonie 2001/2002, w których nasze panie przegrały wszystkie spotkania. Wulkan nie zdołał wzbogacić się o kolejnych sponsorów, a co za tym idzie nie dokonał właściwie żadnych wzmocnień kadrowych. W tej sytuacji zderzenie z otrzaskanymi w bojach szóstkami rywalek, było niezwykle bolesne. Tu i ówdzie pojawiły się nawet głosy, że awans studentek był zdecydowanie przedwczesny, że odbija się teraz bolesną czkawką. Z takimi sugestiami poczekajmy jednak do zakończenia rozgrywek, czyli do połowy kwietnia 2002 roku.
Żużel jest sportem na wskroś indywidualnym, lecz dla fanów czarnego sportu, nie tylko zresztą w Częstochowie, chyba ważniejsze od osobistych dokonań poszczególnych zawodników są wyniki zespołowe. Włókniarz w roku 2001 zachował swój ligowy byt, ale walczył o niego z godną podziwu determinacją do ostatniego meczu. Mimo, iż nie brakowało pesymistów, cel (po drodze był jeszcze brązowy medal częstochowskiego duetu w MP) został zrealizowany i biało-zieloni w ekstralidze walczyć będą także w tym roku.
W czołówce rozgrywek ligowych utrzymują się także tenisistki stołowe AZS WSP Częstochowa. Wiceprezesowi klubu Wiesławowi Pięcie wciąż marzy się jednak choćby jeden spektakularny sukces, a za taki można by uznać sięgnięcie po mistrzostwo kraju i zdetronizowanie zespołu z Tarnobrzega.
O ligowym futbolu raczej powinniśmy pisać w czasie przeszłym. Dość powiedzieć, że obecnie najlepszym zespołem ligowym w naszym regionie jest ledwo dyszący II ligowy KS Myszków i… Lotnik Goliard Kościelec. 80-letni częstochowski Raków, walczący jak Lotnik i Grom/Victoria Częstochowa w IV lidze, co prawda nie został jeszcze definitywnie uśmiercony, ale jego przyszłość jest jedna wielką zagadką. Na szczęście w Częstochowie nie brakuje utalentowanej futbolowo młodzieży, która nie zagląda (jeszcze) do portfeli działaczy, tylko kopie piłkę dla własnej przyjemności. Kopią ją też dziewczęta z UKS-u Gol, póki co w II lidze, ale od czegoś trzeba zacząć. A dziewczyny Włodzimierza Seifryda zaczęły od sukcesów w kategoriach młodzieżowych.
Prawdziwą walkę w zakończonym roku stoczyli koszykarze II-ligowej Iskry (obecnie TYTANA Leasing). Walka ta jednak prowadzona była nie pod koszami, ale w klubowych gabinetach, gdzie, aby pojechać na kolejny mecz wyjazdowy sympatycy klubu, zaprzyjaźnione osoby, dokonywały tzw. zrzutki do kapelusza. Najgorsze chwile udało się jednak przetrzymać, może dzięki temu, że w Iskrze nigdy się nie przelewało. Niedawno w klubie pojawił się sponsor i rokowania na rok 2002 i kolejne lata są znacznie lepsze niż jeszcze w nieodległym czasie.
Dyscypliny indywidualne
Oczywiście to podsumowanie zacząć powinniśmy od naszego najlepszego pilota, Janusza Darochy. Darocha jest klasą dla siebie, pilotem najwyższej światowej klasy, co potwierdził wywalczeniem kolejnych tytułów mistrzowskich w rywalizacji rajdowo-nawigacyjnej i lataniu precyzyjnym. Od niedawna mistrz Janusz zasiada w tych imprezach za sterami Cesny, samolotu, który jest znacznie bardziej ekonomiczny od zasłużonej Wilgi. Nic więc dziwnego, że taką właśnie maszynę postarał się Aeroklub Częstochowski, który walczy także o swoje lotnisko, “pukając” do wszystkich możliwych drzwi.
Z pewnością prestiżowy sukces odniosła młoda częstochowska szachistka Katarzyna Toma. Nie co dzień zostaje się mistrzynią Europy do lat 16. A Toma właśnie takie osiągnięcie wpisała do swojego sportowego dorobku.
Triathlonistka Ewa Dederko to swoisty fenomen. Zważywszy, że zawodniczka sama trenuje, sama przygotowuje sobie plan treningowy, sama organizuje wyjazdy, miejsca w czołowej “dziesiątce” Puchary Europy są wynikami niepoślednimi. Być może dzięki nim najlepsza polska triathlonistka zyska uznanie władz Polskiego Związku Triathlonowego. Ewa nie porzuciła przecież myśli o udziale w igrzyskach olimpijskich w Atenach w 2004 roku. Czy wystarczy jej jednak samozaparcia? Miejmy nadzieję, że tak.
Prawdziwy as pięściarstwa narodził się w Myszkowie. Wychowanek Henryka Średnickiego, Łukasz Maszczyk, bije, na razie w najlżejszej kategorii wagowej, wszystkich swoich rówieśników w kraju. Maszczyk wygrał w zakończonym roku i mistrzostwo Polski, i Puchar Polski. Co prawda start w Mistrzostwach Europy nie udał mu się, ale Łukasz myśli już o występie w mistrzostwach świata, które w tym roku rozgrywane będą na Kubie.
Kto wie, czy już niedługo nie doczekamy się olimpijki rodem z Częstochowy w strzelectwie sportowym. Alicja Ziaja i Małgorzata Bujak (obie z AZS LOK Częstochowa) śmiało sobie poczynają na krajowych strzelnicach, czasem lepiej mierzą na nich od dwukrotnej złotej medalistki igrzysk olimpijskich Renaty Mauer – Różańskiej. A to rekomendacja godna odnotowania, podobnie jak zwycięstwa na zawodach Pucharu Polski czy w mistrzostwach kraju. Cała masę medali na arenach ogólnopolskich zdobywali przedstawiciele dyscyplin walki – karate, taekwon-do, kick-boxingu. Największym problemem wszystkich tych specjalności jest jednak rozczłonkowanie na poszczególne federacje, szkoły, odmiany. Przyznają to nawet trenerzy i działacze, słusznie uważając, że tylko zjednoczenie sił może przynieść wywalczenie sobie miejsca w rodzinie dyscyplin olimpijskich. Taekwon-do to miejsce już sobie wywalczyło, przede wszystkim dzięki organizacji igrzysk w Seulu. Co z tego, skoro w formule WTF, która w naszym kraju nie cieszy się taką popularnością i nie osiąga takich wyników, jak formuła ITF.
Sporo sukcesów odniósł w zakończonym roku Piotr Czcionka. Pływak CKP Piranii Częstochowa na razie wygrywa wśród 12-latków i miejmy nadzieję, że jego talent nie zostanie zaprzepaszczony, jak talent Katarzyny Gnyp, która dziś już, niestety, nie pływa, koncentrując się na nauce.
O kolarzach Kolejarza Częstochowa możemy pisać jedynie w kontekście startów Krzysztofa Barczyka, juniora uczącego się w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Żyrardowie. Grzegorz Gronkiewicz ścigał się w zawodowej grupie Weltour Radio Katowice, choć, jak sam mówi, czuje się i czuć się będzie zawsze częstochowianinem. Oczywiście, nie sposób wspomnieć o wszystkich częstochowskich sportowcach. Wszystkim jednak życzymy, aby rok 2002 był zdecydowanie lepszy od poprzedniego, aby sportowe plany udało się zrealizować wszystkim, którzy sobie je nakreślą.

ANDRZEJ ZAGUŁA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *