Plaga kradzieży drewna w lasach


Blisko 4 miliony złotych straciły w 2004 r. Lasy Państwowe z powodu kradzieży drewna. Funkcjonariusze Straży Leśnej ujawnili aż 10.991 przypadków kradzieży drewna, o łącznej objętości 31.482 m3.

Najwięcej kradzieży odnotowano na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Radom (1939 przypadków), a także RDLP Lublin (1297) i RDLP Katowice (856). Najmniej w RDLP Szczecin (209), RDLP Piła (226) i RDLP Zielona Góra (270).
Dane obejmują jedynie przypadki kradzieży ujawnionych, czyli takich, w których udało się ustalić sprawcę (np. poprzez zatrzymanie na gorącym uczynku lub w wyniku przeprowadzonego dochodzenia). Rzeczywista skala zjawiska jest znacznie większa. – Prawdopodobnie co najmniej połowa tego typu zdarzeń unikło naszej uwadze. Nie możemy być wszędzie w tym samym czasie i złodzieje to wykorzystują – wyjaśnia Tadeusz Pasternak, Główny Inspektor Straży Leśnej. Kradzieże obejmują zarówno nielegalny wyrąb drzew jak i wywóz drewna zmagazynowanego na stosach. Złodziejami są najczęściej mieszkańcy miejscowości podleśnych, kradnący drewno na opał. Zdarzają się jednak także zorganizowane grupy, które kradną drewno na handel. – Dążymy do wykrycia każdego sprawcy kradzieży, ale w tym ostatnim przypadku jesteśmy szczególnie bezwzględni. Osoby przyłapane na sprzedaży kradzionego drewna nie mogą liczyć na żadną pobłażliwość. Kradzieżom drewna opałowego staramy się zapobiegać poprzez oferowanie ludziom taniego drewna, które sami sobie pozyskują – mówi Tomasz Wójcik, zastępca dyrektora generalnego LP.
Lasów zarządzanych przez Lasy Państwowe pilnuje w całym kraju 1100 funkcjonariuszy Straży Leśnej, wyposażonych w uprawnienia zbliżone do uprawnień policji. Dzięki tej ochronie ilość skradzionego drewna w lasach państwowych jest znacznie niższa niż w lasach niepaństwowych. Strażnicy Leśni mogą nakładać mandaty do 500 złotych (w szczególnych przypadkach do 1000 zł), a także kierować wnioski do sądu. Za nielegalny wyręb drzewa grozi kara do 5 lat więzienia.
A jak ten problem wygląda w naszym regionie?
– W 2004 roku w Nadleśnictwie Koniecpol zarejestrowano kilkadziesiąt przypadków kradzieży drewna. Niestety, wykrywalność sprawców nie jest stuprocentowa, kształtuje się na poziomie ok. 65 proc. W pierwszym półroczu bieżącego roku odnotowaliśmy kilkanaście kradzieży, wykrytych mamy ok. 45 proc. przypadków. Sprawcy oczywiście zostali osądzeni. W większości kradzione jest drewno opałowe i aktów tych dokonują zubożali okoliczni mieszkańcy. Zdarzają się również przypadki tzw. “łatwego zarobku” – mówi Nadleśniczy Jan Skrzyniarz.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *