- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

PIŁKA NOŻNA. Zwycięstwo zgodnie z planem

W drużynie gości od 63 minuty na boisku przebywał były zawodnik Rakowa, Patryk Serafin.
Od samego początku spotkania ton wydarzeniom na boisku nadawali podopieczni Marka Papszuna, jednak zarówno strzały Sebastiana Musiolika jak i Arkadiusza Kasperkiewicza nie znalazły drogi do bramki.
Najbliżej zdobycia gola częstochowianie byli w 16 minucie, kiedy to potężne uderzenie Marcina Listkowskiego kapitalnie nad poprzeczką przeniósł najbardziej doświadczony w drużynie gości – bramkarz Marcin Cabaj.
Gospodarze dopięli swego w 33 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, najwyżej w polu karnym Marcina Cabaja w powietrze wzbił się Andrzej Niewulis i uderzeniem głową wyprowadził częstochowian na prowadzenie.
W drugiej części spotkania gra nieco się wyrównała. Raków miał też swoje szanse na podwyższenie prowadzenia, ale krakowianie również mogli zdobyć gola. Najbliżej celu byli w trzeciej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy, kiedy to z kilku metrów do bramki nie trafił Patryk Serafin.
Tym samym drużyna pod wodzą Marka Papszuna mogła cieszyć się z podtrzymania passy 27 meczów bez porażki. „Czerwono-Niebiescy” mają na swoim koncie 61 punktów i zajmują pewną pozycję lidera Fortuna 1. Ligi.
Nad trzecią w tabeli, mielecką Stalą mają aż siedemnaście punktów przewagi, choć mielczanie mają o jedno spotkanie rozegrane mniej. Do zakończenia sezonu pozostało osiem kolejek.
W następnej kolejce, w najbliższą sobotę 6 kwietnia br. Raków Częstochowa zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Mielec. Początek tego spotkania wyznaczono na godzinę 15:00. Mecz zostanie rozegrany na Stadionie MOSiR przy ulicy Solskiego 1.
Tekstową relację Live z tego meczu będzie można śledzić za pośrednictwem oficjalnego profilu „Gazeta Częstochowska” Live na Facebook-u. Początek naszej relacji prosto ze stadionu w Mielcu o godzinie 14:40. Komentował mecz będzie Przemysław Pindor z redakcji sportowej „Gazety Częstochowskiej”.

Radość po zdobyciu bramki była ogromna

PRZEMYSŁAW PINDOR, Fot. Grzegorz Przygodziński

Podziel się: