Optymistka w Urzędzie


Cecylia Żak od 12 roku życia mieszka w Blachowni. Z wykształcenia prawnik; przez wiele lat, z przerwami, pracowała w Urzędzie Miasta i Gminy w Blachowni; do 2002 w prywatnym przedsiębiorstwie, jako główna księgowa. W ostatnich wyborach bezpośrednich została wybrana burmistrzem Blachowni.Rozmowa z Cecylią Żak, burmistrzem Blachowni

Blachownia
Optymistka w Urzędzie
Cecylia Żak od 12 roku życia mieszka w Blachowni. Z wykształcenia prawnik; przez wiele lat, z przerwami, pracowała w Urzędzie Miasta i Gminy w Blachowni; do 2002 w prywatnym przedsiębiorstwie, jako główna księgowa. W ostatnich wyborach bezpośrednich została wybrana burmistrzem Blachowni.Rozmowa z Cecylią Żak, burmistrzem Blachowni
– Kilka tygodni temu objęła Pani urząd burmistrza. Jakie inwestycje planuje Pani w gminie na najbliższy czas?
– Inwestycje na rok 2003 to zobowiązania z roku poprzedniego. Gmina ma 8,5 miliona zł długu, który musi spłacić do 2007 roku.
– Skąd się wzięło aż tak duże zadłużenie?
– Wszystko przez oczyszczalnię ścieków, która jest zdecydowanie za duża, jak na naszą gminę. Nie jest wystarczająco obłożona; nie ma sanitarnej sieci, która pozwalałaby na pełny jej rozruch.
– Kto i kiedy podjął decyzję o budowie takiego molocha?
– Na początku lat 90-tych, ówczesny burmistrz.
– Coś jednak da się chyba zrobić w gminie?
– Zdolność kredytową, przy bardzo ścisłym gospodarowaniu uzyskamy dopiero w czerwcu. Najlepiej by było ten czas przespać i udać, że nas nie ma, ale oczywiście tak nie zrobimy. Urząd Gminy wymaga natychmiastowej komputeryzacji. Trzeba zrobić sieć. Sprzęt, który mamy jest bardzo przestarzały i nadaje się już do niewielu rzeczy. A wiele urzędów, instytucji, z którymi musimy być w stałym kontakcie przechodzi na pocztę elektroniczną, bo jest po prostu tańsza – Ministerstwo Edukacji, Ministerstwo Kultury. Zmiany geodezyjne dostajemy na płytach CD i nie ma ich gdzie odczytać. Nowy sprzęt jest także potrzebny do obsługi nowego systemu podatkowego, który został skomputeryzowany. Rada uchwaliła pieniądze na plan zagospodarowania przestrzennego całej gminy. To bardzo dobrze. Na nic innego nie ma pieniędzy. Będziemy starali się przyciągnąć inwestorów.
– A co dla mieszkańców, macie jeden z wyższych wskaźników bezrobocia…
– Niestety. Na koniec listopada było zarejestrowanych 1016 bezrobotnych, z czego tylko 74 osoby były uprawnione do zasiłku. To chyba najwyższy współczynnik w województwie. Upada EMA, nie najlepiej mają się firmy produkujące żyrandole, z których słynęły te tereny. Najwięcej jest jeszcze ludzi, którzy mają zarejestrowaną działalność gospodarczą i prowadzą jednoosobowe przedsiębiorstwa. Bardzo dobrze, jeśli utrzymują z tego chociaż swoje rodziny. Ta gmina musi mieć charakter rekreacyjno – turystyczny, to jedyny ratunek dla tego terenu i jego mieszkańców.
– Główną atrakcją rekreacyjną Blachowni jest zalew, który – ostatnio – nie najlepiej wygląda…
– Tak. Myślę, że w części winę za to ponosi oczyszczalnia biologiczna w Herbach. Poza tym, za wysoko podniesione jest lustro wody. Ta woda powinna być najprawdopodobniej w odpowiednim czasie, 4-5 razy w roku, spuszczana i wtedy wszystko byłoby dobrze. Równowagę wody zachwiały też nieistniejące już okoliczne kopalnie rud.
– W Blachowni było ostatnio głośno o MPK. Macie problem z przewoźnikiem?
– To nieprawda. Po prostu teraz odbywa się przetarg na przewoźnika. Startuje w nim częstochowskie MPK i PKS. Wygra ten, który zaoferuje lepsze warunki. Ten przetarg zgodnie z prawem powinien się odbyć w lipcu, niestety, nie zrobiła tego poprzednia władza. Mieszkańcy nie mają świadomości prawnej i zrobili szum, że odbiera im się MPK. Pragnę ich uspokoić, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. W marcu pojawi się nowy przewoźnik, albo pozostanie stary – MPK. Zadecydują o tym warunki złożonych ofert.
– Czego potrzeba miastu i gminie?
– Chciałabym, żeby to miasto zaczęło żyć wokół imprez, które tu są. Tak było na przykład 12 stycznia, kiedy to po raz pierwszy w Blachowni zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Zebraliśmy 6 tysięcy 415 złotych, złoty pierścionek, srebrną męską bransoletę, to dużo jak na pierwszy raz i na nie bogatych przecież mieszkańców! Pomimo mrozu przyszło mnóstwo ludzi. Myślimy już o dniach Blachowni. Chcemy znaleźć sponsora na budowę hali sportowej przy stadionie. Z funduszu przeciwalkoholowego mamy już zabezpieczone 12 tysięcy (potrzeba 30 tysięcy) na urządzenia dla deskorolkoarzy, rolkarzy, które postawimy w parku. Żeby te dzieci miały co zrobić ze swoim wolnym czasem, żeby odciągnąć je od dewastowania. Datek na te urządzenia będzie można odliczyć od podatku. Czeka nas wiele ciężkiej pracy, ale jestem optymistką.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Sylwia Bielecka

Sylwia Bielecka

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *