OLSZTYNIANIN POKAZAŁ SIĘ W EUROPIE


Łukasz Matysek trzykrotnie brązowy

Wszystko zaczęło się dość banalnie. Jan Michno, nauczyciel wychowania fizycznego ze szkoły podstawowej w Olsztynie koło Częstochowy, z zamiłowaniem oddający się narciarskim pasjom, od szeregu lat miał pod swoimi skrzydłami grupę zawodników, z którymi w okresie zimowym uczestniczył w najprzeróżniejszych imprezach – amatorskich, szkolnych, regionalnych. Kilka lat temu olsztyńscy narciarze klasyczni wybrali się na znane już w Polsce zmagania “Family Cup”. I otóż w tychże zawodach, całkiem niespodziewanie, rywalizację biegaczy narciarskich wygrał, wówczas uczeń VIII klasy SP w Olsztynie, Łukasz Matysek. Być może sukces ten przeszedłby bez echa, gdyby nie fakt, że współzawodnictwo obserwował jeden z trenerów biathlonu. Chłopak spod Częstochowy tak mu wpadł w oko, że kilka miesięcy później Matysek był już w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Chorzowie.
Takie były początki przygody Łukasza Matyska z biathlonem, który w ostatnich czasach, obok wspaniałych osiągnięć skoczka narciarskiego Adama Małysza, przyniósł nam co najmniej kilka wspaniałych chwil. Sympatycy sportu z pewnością najbardziej zapamiętali kapitalny bieg Tomasza Sikory podczas Mistrzostw Świata we włoskiej Anterselvie w 1995 roku. Młodziutki reprezentant naszego kraju, rzucił wtedy na kolana cały biathlonowy świat, zwyciężając w niezapomnianym stylu. Matyskowi, rzecz jasna, do sportowej klasy Tomasza Sikory wiele jeszcze brakuje, ale fachowcy zgodnie twierdzą, że Łukasz ma zadatki na wysokiej klasy zawodnika, może nawet przyszłego następcę Sikory.
Ten rok był dla Matyska bardzo ważny z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze – zdawał maturę w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Dusznikach Zdrój (tam z Chorzowa przeniesiono klasę biathlonistów) i dostał się na Akademię Wychowania Fizycznego w Katowicach, po drugie – wywalczył prymat w Polsce w letnim biathlonie (złoty medal w sprincie, brązowy na dystansie klasycznym). Ukoronowaniem sezonu letniego był dla olsztynianina start w Mistrzostwach Europy juniorów, które odbyły się w rosyjskim Irzewsku. Tam zawodnik Dynamitu Chorzów (od października Łukasz będzie reprezentował barwy AZS AWF-u Katowice) wywalczył aż trzy brązowe medale: w biegu spinterskim, w biegu na dochodzenie i w konkurencji sztafet.
– To dla Łukasza były chyba nawiększe dotychczasowe suksesy – mówi mama zawodnika, pani Mariola Matysek. – Zarówno w jednej, jak i w drugiej konkurencji indywidualnej, wyprzedzili go tylko przedstawiciele gospodarzy – Aleksiej Szibilkin i Aleksiej Sołowiew.
Dodajmy jeszcze, że w sztafecie Matysek zdobył brązowy krążek wspólnie z dwoma swoimi szkolnymi kolegami – Radosławem Szwabe i Andrzejem Kubicą. Cała trójka otrzymała niedawno szansę sprawdzenia swoich umiejętności już w seniorskim gronie. W Zakopanem rozgrywane przecież będą mistrzostwa Polski seniorów w letnim biathlonie. Ale w seniorach o medale będzie bardzo trudno.
– Lato latem, ale Łukasz, etatowy kadrowicz, już myśli o zimie. Sprawy naukowe ma już uporządkowane, bo dostał się na studia. Teraz największy nacisk położy na sport. Marzy mu się doszlusowanie do najlepszych polskich zawodników. Sikora, bracia Ziemininowie, Kozub, w naszym domu często się o nich mówi w kontekście sezonu zimowego – dodaje Mariola Matysek.
Nam nie wypada życzyć Łukaszowi nic innego, jak spełnienia sportowych marzeń. A może niebawem i jego dosięgnie sława, której posmakował już Adam Małysz.

ANDRZEJ ZAGUŁA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *