NA PATRIOTYCZNĄ NUTĘ. Kupujmy polskie produkty


Jeden z użytkowników Facebooka napisał: „Polak kupuje czeską Skodę, telefon w niemieckim T-Mobile, robi zakupy w portugalskiej Biedronce i brytyjskim Tesco, przebiera się koszulkę z Zary. Siada przed koreańskim telewizorem Samsunga lub LG, ogląda prasę niemieckich wydawców i popijając piwo z grupy Heineken martwi się, że we własnym kraju nie może znaleźć dobrze płatnej pracy.” Czy o to nam chodziło, gdy walczyliśmy o zmiany polityczno-gospodarcze?

Rodzime najlepsze

Niestety, po 26 latach wolnego rynku staliśmy się we własnym kraju wręcz przymusowymi odbiorcami zagranicznych produktów, bo tak nasze wcześniejsze rządy pokierowały rodzimym systemem rynkowym. A naszym, patriotycznym obowiązkiem powinno być wspieranie polskiej produkcji i polskiego handlu. Zatem zamiast kupować Majonez Babuni Hellmansa, lepiej włożyć do koszyka Majonez Kielecki. Zamiast nabywać obrusy i firany wyprodukowane w Chinach, zakupić te wykonane w polskich fabrykach włókienniczych, tu warto podkreślić, że i w naszym częstochowskim regionie mamy takie zakłady produkcyjne, jak – Chemeks czy Polontex.

Jak rozpoznawać polskie produkty?

Po pierwsze trzeba zweryfikować kod paskowy (EAN-13). Początek „590” (prefiks zarezerwowany dla Polski) oznacza, iż dany produkt został wyprodukowany lub jest dystrybuowany przez przedsiębiorstwo zarejestrowane w Polsce w GS1 (http://www.gs1pl.org). Następnie sprawdzić trzeba, czy etykieta zawiera informacje „wyprodukowano w Polsce”. Identyfikacją produktu polskiego jest także logo akcji „590powodów”, którą w 2013 roku inicjowało Stowarzyszenie PEMI, instytucja non-profit i na portalu www.590powodow.pl prowadzi kampanię informacyjną i wspierającą polskich przedsiębiorców. Mogą oni bezpłatnie umieszczać na swoich produktach logo akcji, ale by wziąć w niej udział należy skontaktować się z koordynatorem pisząc na adres zgloszenie@590powodów.pl
Warto dodać że w akcję „590powodów” włączyli się wojewodowie i marszałkowie województw w prawie całej Polsce, w tym śląskiego. Na partnera akcji wybrano sieć handlową „Społem”. Nie była to decyzja przypadkowa. Chodziło o podkreślenie korzeni „Społem” – to firma całkowicie polska, oraz uświadomienie Polakom, że kupowanie polskich produktów w polskich sklepach wpływa pozytywnie na zamożność naszego społeczeństwa.

Aplikacja „Pola”
Polska jest jednym z takich państw, gdzie pojawiło się wiele zagranicznych firm chcących czerpać z potencjału naszego rynku. Pytanie: co my z tego mamy jako wspólnota gospodarcza? Praktyka pokazuje, że niewiele. Jeśli zatem Polacy chcą lepiej płatnej pracy w swoim kraju, powinni zacząć myśleć komu jako konsumenci wpłacają swoje pieniądze. Sprawdzeniu korzeni dostępnych w Polsce produktów ma służyć aplikacja na telefon komórkowy „Pola” opracowana przez polskiego informatyka Jakuba Lipińskiego. Jej ogólnopolska premiera miała miejsce 11 listopada 2015 roku (projekt upowszechnił serwis Wykop.pl). Miała być to cicha premiera, okazało się jednak, że aplikacja jest strzałem w dziesiątkę i informacja o niej szybko dotarła do Polaków, którzy natychmiast zaczęli z niej korzystać. Dowiedli oni tym samym, że chcą dokonywać świadomych wyborów konsumenckich. Termin kampanii nie był nieprzypadkowy, chodziło bowiem o podkreślenie, iż patriotyzm może przebierać nowoczesną formę i polegać na wspieraniu ojczyzny poprzez kupowanie polskich produktów.
Korzystając z „Poli” konsument stojąc przy półce w sklepie może odkryć, kto stoi za oferowanymi produktami, bo przecież jest wiele polskich marek, które znajdują się w rękach zagranicznych firm i nie są polskimi wyrobami. Aplikacja Jakuba Lipińskiego ułatwi kupującemu odkrycie, że na przykład Cola nie pochodzi z zakładu w Radzyminie, jak napisano na etykiecie, ale była tam tylko magazynowana oraz jaki kapitał stoi za piwem Żywiec czy Pudliszkami. Dobrze się stało, ze konsumenci, którzy chcą być patriotami zakupowymi uzyskali narzędzie łatwego sprawdzenia komu powierzają własne pieniądze. A najlepiej takim firmom, które są zainteresowane nie tylko korzystaniem z zasobów naszego rynku, ale także, płacą u nas podatki, zatrudniają Polaków i to nie tylko na stanowiskach produkcyjnych, ale również na lepiej płatnych stanowiskach. Algorytm „Poli” właśnie za to przydziela punkty.
Aplikacja „Pola” jest darmowa. Aktualnie pracują nad nią programiści, docelowo ma powstać coś na wzór Wikipedii o produktach dostępnych w Polsce.

„590 powodów, dla których warto kupować polskie produkty”

– to kampania promująca polskie towary, prowadzona w tysiącu sklepach sieci Społem w całej Polsce, również w Częstochowie. Nazwa akcji „590”, odwołuje się do trzech cyfr, od których rozpoczyna się kod kreskowy. Oznaczenie to zarezerwowane jest dla produktów wyprodukowanych lub dystrybuowanych przez przedsiębiorstwo zarejestrowane w Polsce. Stowarzyszenie PEMI – organizator akcji – powołując się na własne badania zwraca uwagę na to, że blisko 50 proc. kupujących szuka na opakowaniu informacji, czy dany produkt pochodzi z Polski. Podobny sondaż, prowadzony przez Centrum Badania Opinii Społecznej pokazuje, że tylko 22 proc. pytanych wskazało, że sięgając po produkt bierze pod uwagę jego polskie pochodzenie. I to właśnie powinniśmy zmienić. Trzeba wracać uwagę co się wkłada do koszyka, zawsze produkt zagraniczny można zastąpić polskim. Choć oczywiście nie należy być zbyt rygorystycznym i całkowicie negować wyroby pochodzenia zagranicznego.
Zdaniem ekspertów w dzisiejszych czasach nie tak łatwo określić skąd pochodzi produkt. Mimo oznaczeń na etykietach, procesy produkcyjne często odbywają się w kilku miejscach, a nawet różnych krajach. W świadomości większości Polaków np. Wedel jest polską marką, tymczasem jest to firma z kapitałem zagranicznym. Z drugiej strony polskie firmy wybierają dla swoich produktów obco brzmiące nazwy takie jak Cropp, czy Reserved, żeby łatwiej zaistnieć na rynkach zagranicznych.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *