MAKIJAŻ ŚWIĘTEGO JAKUBA


Pierwsza wydobyła się z szarości wieża klasztoru Jasnogórskiego. Jaśnieje dziś nad Częstochową, przypominając, iż zarówno klasztor, jak i miasto powstało z białego kamienia wapiennego. Teraz kolej na kościół św. Jakuba. Świątynia przy placu Biegańskiego zyska nowy, jasnożółty kolor.
Ten piękny kościół, położony w centralnym punkcie miasta kilkakrotnie zmieniał swój kształt. Zmiany architektoniczne znaczyły przełomowe okresy naszej historii.

Drewniana kapliczka

O pierwszym kościele wiemy bardzo mało. W 200 lat po sprowadzeniu Obrazu Matki Boskiej na Jasną Górę w 1582 r. “Jakub Zalejski wystawił przytułek dla chorych pielgrzymów, a obok kościółek ku czci swojego patrona św. Jakuba”. Była to zapewne drewniana kapliczka, przy drodze z Częstochowy na Jasną Górę. Droga ta – warto to przypomnieć – wiodła dzisiejszą ulicą Jasnogórską, w miejscu obecnych Alei znaleźć można było najwyżej ścieżkę wśród pól. Kapliczka musiała być dość skromna, skoro sześćdziesiąt lat później zdecydowano o budowie w tym miejscu nowego kościoła.

Stacja modlitewna

Fundatorem był Ojciec Andrzej Gołdunowski, prowincjał zakonu Paulinów. Postać wielka – zawdzięczamy mu rozbudowę klasztoru, budowę kościoła św. Barbary, św. Rocha, św. Jakuba i – najprawdopodobniej przebudowę św. Zygmunta. W 1641 r. O. Gołdunowski w miejscu dawnego szpitala – przytułku, stawia obszerny dom dla chorych pielgrzymów; 11 czerwca 1642 r. oddany zostaje murowany kościół. Barokowy kościół, kryty gontami, miał wewnątrz trzy ołtarze. Nie był zatem wielką świątynią, raczej stacją modlitewną. Z ilustracji XIX – wiecznych wynika, że miał on długości łokci 20, szerokości – 11, wysokości – 10. Stacją jednakże bardzo ważną: tu w 1683 r. przed wyprawą wiedeńską Jan III Sobieski obchodził imieniny swojego syna Jakuba; stąd w 1718 r. wyruszył orszak prowadzony przez Biskupa Krakowskiego, świętujący powstanie Bractwa Koronacji Matki Boskiej.

Przytułek i szkółka elementarna

W 1786 r. przy kościele św. Jakuba osiadły siostry Mariawitki, zajmujące się edukacją młodych częstochowianek. Uruchomiły tu – w domu na rogu Alei i ul. Dąbrowskiego – przytułek dla sierot i szkółkę elementarną dla dziewcząt. Jak opisuje w “Przewodniku dla odwiedzających Częstochowę” Józef Lompa “pusty kawał ziemi jałowej przy domku własnymi rękami uprawiały, zasadziły drzewkami owocowymi i dziś mają z tego nieco jarzyn i owoców na potrzeby zakładu”. Od tegoż domku prowadziła dróżka obsadzona jaśminami do kościoła.

Cerkiew

W 1859 r. siostry Mariawitki rozpoczęły budowę nowej siedziby; w 1862 r. powstał obszerny budynek – dziś LO im. Sienkiewicza, i kościół pod wezwaniem Imienia Najświętszej Marii Panny. Niestety – dwa lata później, w odwet za poparcie udzielone powstańcom styczniowym, Kościół częstochowski był boleśnie represjonowany. Jednym z doznanych represji była decyzja o rozwiązaniu zakonu sióstr Mariawitek i konfiskacie ich majątku. W nowym klasztorze władze carskie uruchomiły gimnazjum. Naczelnik powiatu częstochowskiego Parmen Kaszernikow uznał, że na miejscu kościoła św. Jakuba wystawiona zostanie cerkiew.
Cerkiew budowano na miarę ambicji nowopowstałego powiatu częstochowskiego. Projektował ją najlepszy miejscowy architekt, Aleksander Lie. Podobno do burzenia starej świątyni katolickiej musiano zatrudnić żołnierzy rosyjskich; żaden Polak nie chciał do tego ręki przyłożyć. 15 X 1872 r. cerkiew została poświęcona przez archirejema warszawskiego Joannikija w obecności namiestnika hrabiego Berga.

Kościół garnizonowy

Zamiana cerkwi w kościół katolicki nastąpiła w 1914 r., po zajęciu miasta przez Niemców. Okupanci zmienili świątynie w kościół garnizonowy dla wojska. Taką formę utrzymano także po 1918 r. Tu, co niedzielę mieli swoje nabożeństwo nasi żołnierze, tu modlono się za pomyślność ich walk w obronie Niepodległości i granic Rzeczpospolitej.
Od 1923 r. rektorem kościoła był ks. Wojciech Mondry. Przed przybyciem do Częstochowy kapłan ten zyskał już sławę obrońcy polskości na Warmii. Był członkiem Polskiej Rady Ludowej i opiekunem ekspozytury okręgu plebiscytowego na Warmii w Biskupcu Reszelskim. Po przegranym plebiscycie zmuszony został do opuszczenia Pojezierza. W Częstochowie zyskał niemniejszą sławę działacza społecznego. Był organizatorem i pierwszym redaktorem “Niedzieli” (od 1925 do 1937 r.), opiekunem kupców częstochowskich, nauczycielem w Szkole Handlowej. Papież Pius XI odznaczył Go w 1931 r. medalem “Pro Ecclesia et Pontifice”, prezydent Rzeczpospolitej Ignacy Mościcki – medalem Niepodległości.

Parafia Św. Jakuba

W 1937 r. biskup Teodor Kubina zdecydował o utworzeniu parafii przy kościele św. Jakuba. Ksiądz Mondry został jej pierwszym proboszczem, równocześnie – wicedziekanem dekanatu częstochowskiego.
Marzeniem ks. Mondrego była zmiana wyglądu kościoła św. Jakuba, tak by świątynia ta przestała się kojarzyć z rosyjskim zaborcą. W okresie przedwojennym, dysponując ograniczonymi środkami finansowymi skupiono się na przebudowie wnętrza. Usunięcie rażących patriotyczne uczycia cebulastych kopuł wymagało ogromnych nakładów. Przełomem była wizyta premiera rządu gen. Sławoja – Składkowskiego. Premier dając przykład innym, złożył pierwszy ofiarę w wysokości 100 zł na ten cel. Objął także patronat nad Komitetem Przebudowy kościoła. Komitet powstał 14 czerwca 1937 r., pod protektoratem Premiera i Biskupa Częstochowskiego ks. Teodora Kubiny; przewodniczącym został prezydent miasta Jan Szczodrowski, w skład weszli przedstawiciele zarówno środowisk mieszczańskich, jak i władze wojskowe.

Symbol moskiewskiego panowania

W odezwie Komitetu do mieszkańców Częstochowy czytamy: “Pielgrzym, idąc pięknymi Alejami ku Jasnej Górze, nastrojony na wysoką nutę religijną i patriotyczną, widzi przy reprezentacyjnym placu Częstochowy, na kościele św. Jakuba jeszcze moskiewskie kopuły byłej cerkwi, które wywołują przykry zgrzyt w jego duszy. Zdziwiony pyta: Po co ten symbol panowania moskiewskiego, złamanego krwią ofiarną najlepszych synów Polski, jeszcze teraz plami Częstochowę? (…) Najwyższy więc czas, aby Częstochowa, świadoma wielkiego zadania, jakie winna spełniać w dziejach Rzplitej, zabrała się niezwłocznie i energicznie do przebudowy kościoła św. Jakuba, wznosząc tu piękną, polską i katolicką świątynie, symbol zmartwychwstałej Polski i wielkiego posłannictwa Rzplitej, strażniczki polskiej i chrześcijańskiej kultury”.
Mimo wielkiej ofiarności społeczeństwa nie zdążono z przebudową przed wybuchem wojny. Opracowany został jedynie projekt autorstwa krakowskiego architekta Zygmunta Gawlika.
Zebrane materiały budowlane Niemcy wykorzystali do budowy bunkrów na placu kościelnym. Kościół pełnił, za sprawą ks. Mondrego, rolę ośrodka pomocy dla ofiar wojny. 3 II 1943 r. władze okupacyjne odebrały świątynie Kościołowi Katolickiemu. Został on ponownie zmieniony w cerkiew, służącą pomocniczym wojskom rosyjskim i ukraińskim. Jako cerkiew służył św. Jakub do 9 VII 1946 r. Później stał się znów kościołem katolickim, garnizonowym dla Ludowego Wojska Polskiego. 2 III 1947 r. decyzją MON przywrócono go parafii.

Bez bizantyjskich kopuł

W tym też roku – 1947 – zrealizowane zostało marzenie ks. Mondrego. Zdjęto bizantyjskie kopuły – świątynia uzyskała katolicki kształt.
Nie koniec to jednak zmian dotykających świątynie na centralnym placu. Siedzibę największej częstochowskiej parafii, obejmującej obszar zamieszkały przez blisko 100 tys. mieszkańców (Śródmieście i Tysiąclecie). Następcą ks. Mondrego (zm.w 1969 r) na probostwie św. Jakuba był ks. Wojciech Ojrzyński. Ten zacny kapłan przekonał się do innego spojrzenia na rolę swojego kościoła. Świątynia wymagała przebudowy po reformach II Soboru Watykańskiego. Kapłan składając ofiarę miał być zwrócony twarzą do wiernych, zmieniło się symboliczne miejsce ołtarza. Przebudowę w św. Jakubie połączono z odnowieniem wnętrza. Proboszcz zaakceptował odważny projekt sgraffito przedstawiony przez Stanisława Pospieszalskiego.

Na styku Wschodu i Zachodu

Dziś pamiętamy Stanisława Pospieszalskiego jako ojca świetnych częstochowskich muzyków – Jana, Mateusza, Marcina. To jednakże zubaża jego wkład w dziedzictwo kulturowe miasta. Pomysł nowego kształtu wnętrza kościoła św.Jakuba był dowodem szczególnego wizjonerstwa. Pamiętamy, że wszelkie zmiany po 1918 r. miały zatrzeć tu “wschodni”, “rosyjski” charakter obiektu. Pospieszalski poszedł inną drogą – świadomie tworząc kształt żółto – zielonych sgraffito wydobył z wnętrza ową “wschodniość”. Podkreślił, że polskość kształtowała się na styku Wschodu i Zachodu, zderzył orientalny styl malarstwa ściennego z neobarokowym ołtarzem. Dzięki temu kościół św. Jakuba stał się świadectwem “dwóch płuc” – którymi oddycha chrześcijaństwo. Naprawdę, trzeba było być wielkim wizjonerem, by taki projekt zrealizować na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Na trzydzieści lat przed wizytą Ojca Świętego w Kijowie.
Czas niszczy zabytki. Nie odnawiane tracą swoją barwę, swój niepowtarzalny blask. Wnętrze staraniem proboszcza ks. Józefa Franelaka zostało odnowione cztery lata temu. Przyszedł czas na elewacje zewnętrzne. Dla przyzwyczajonych do szarości kościoła efekt może być szokiem. Jasna żółć wydobywa z kościoła to, co najpiękniejsze…

Swoisty pomnik

Banalnym jest twierdzenie o wizytówce miasta. Św. Jakub jest czymś więcej. Historia nakładając różne kształty na bryłę świątyni stworzyła tu swoisty pomnik. Jakby symbol różnobarwności kulturowej pielgrzymów zdążających na Jasną Górę. Promienieje to miejsce, gdy w maju we wnętrzu świątyni odbywają się prezentacje festiwalu “Gaude Mater”. Muzyka i architektura stają się jednością, przypomnieniem szczególnego znaczenia Częstochowy w tradycji Europy Środkowej…

JAROSŁAW KAPSA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *