Kina, ogrody i kawiarnie, czyli przedwojenne życie Częstochowy


Dwudziestolecie międzywojenne kojarzy nam się z piękną kulturą, damami i opiekującymi się nimi dżentelmenami, rozwojem nowych form rozrywek oraz pierwszymi krokami mass mediów takich jak radio, które według niektórych przedwojennych „proroków”, miało nawet na dobre wyprzeć prasę z życia codziennego.

Przedwojenna Częstochowa, była przykładem naszego sentymentalnego wyobrażenia tamtych czasów, nie brakowało nam kin, ogrodów, wykwintnych restauracji i eleganckich kawiarni. Co stało się z dziedzictwem tamtych lat? Czy wygląda to tak jak współcześnie, szczególnie gdy pogodowa aura sprzyja spędzaniu czasu na „mieście”? I jak wtedy wyglądało codzienne życie dumnego Częstochowianina?
Jak dobrze widać, Aleje NMP są bardzo różnorodne pod względem architektonicznym, wyjątkowa jest III aleja, która w przeciwieństwie do pozostałych dwóch swoich rówieśniczek niewiele odbiega zabudową od socrealistycznych osiedli, rozsianych po wszystkich miastach w naszym kraju. Wygląda to tak, a nie inaczej, wcale nie dlatego, że komuniści, wszystkie pozostałe po przeszłych wiekach budynki, najchętniej zrównaliby z ziemią, aby na ich miejscu postawić blok (choć wiele zabytków padło łupem barbarzyńskiego socjalizmu), a dlatego, że jest to wynikiem znacznej zmiany charakteru tej części najbardziej reprezentacyjnej ulicy naszego miasta, po drugiej wojnie światowej.
Pod budynkiem IV Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza, będącego najstarszą szkołą w mieście, znajdował się niegdyś ogród botaniczny i zoologiczny, a wiele parceli ustanowionych obecnie przy samej linii ulicy, przed wojną było porośniętych uporządkowaną zielenią. Cały wielko-miejski styl architektoniczny miasta skupiony był w II i I alei i tam też swoje kamienice posiadali najbogatsi spośród częstochowskich przedsiębiorców. „Zielony” charakter tej części miasta był pokłosiem Wielkiej Wystawy Przemysłu i Rolnictwa z roku 1909, której atrakcje i parki rozciągały się, aż po ulicę Focha. Do 1935 roku, na rogu Alei i ulicy Pułaskiego stał jeszcze pawilon, w którym przedstawiana była panorama golgoty. Budynek jednak rozebrano z powodu złego stanu technicznego.
Inaczej wyglądały także wewnętrzne dziedzińce kamienic. Obecnie, często wyłożone tanią kostką parkingi, niegdyś mieściły swego rodzaju miejskie „oazy spokoju” – ogródki, w których rodziny częstochowskiej arystokracji czy burżuazji, mogły pozować do rodowych portretów.
Przedwojenna Częstochowa wprost stała kinami. Już w początkach lat dwudziestych silnie upowszechniano w naszym mieście masową rozrywkę kinową, a w roku 1932 Częstochowa zajmowała VI miejsce w kraju, pod względem ilości miejsc na salach kinowych, przypadających na 1000 mieszkańców. I tak już w 1918 roku w mieście działały dwa kina: „Paryskie” oraz „Odeon” (mieszczące się kolejno w obecnej siedzibie banku PKO, przy al.NMP 19 oraz w tzw. Domu Kohna, przy al.NMP 27). Przez pewien czas istniało kino „Panorama” mieszczące się ww. pawilonie, w którym pielgrzymi mogli podziwiać panoramę golgoty. Kolejne sale kinowe to m.in.: „Podklasztorne”, „Uciecha”, „Lew” i „Fan”. Silne zapotrzebowanie na rozrywkę miejską, sprzyjało także powstawaniu wszelkich teatrów cieni, gabinetów iluzji i innych wykorzystujących technikę, kreatywnych tworów artystycznych.
Elita towarzyska Częstochowy spędzała czas w eleganckich kawiarniach i restauracjach, a tych też nie było mało. Chyba najbardziej ekskluzywny był lokal Jackowskiego, u zbiegu alei Wolności i II Alei NMP. Posiadał on stylową, drewnianą dobudówkę i secesyjne wnętrze. Rzesze klienteli przyciągały także restauracje hoteli „Polonia” i „Victoria” (obecnie budynek znany jako Dom Frankego), a także cukiernie Błaszczyńskiego czy Raschkego. Oczywiście, jak przystało na porządną gastronomię, były to lokale o wysokiej kultury obsłudze, klimacie i elegancji na miarę II RP.

FILIP NOWAKOWSKI

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *