- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

INTERWENCJA RADNEGO. O dzikich wysypiskach, fotopułapkach i niezrozumiałym tłumaczeniu magistratu

 

O tej sprawie już pisałem. Myślałem, że nastąpiło szczęśliwe jej zakończenie i nie będę już do niej wracał. Stało się inaczej. Krótko przypomnę: 26 października 2019 roku w ramach akcji „Jura bez plastiku” organizowanej przez Częstochowski Alarm Smogowy i akcji „książka za worek śmieci” zostały uprzątnięte dzikie wysypiska na obrzeżach Częstochowy przy ulicy Legionów. W tej akcji brało udział około 50 osób, które zgłosiły się na ochotnika.

Następnie prawie dwa miesiące zajęło Częstochowskiemu Przedsiębiorstwu Komunalnemu odebranie zebranych w lesie odpadów z umówionego miejsca. W tej sprawie interweniowałem ja, interweniował Prezes CzAS, Pan Hubert Pietrzak, interweniowała organizatorka akcji „książka za worek śmieci” Pani Anna Jaklewicz, starała się pomóc również Grupa Elanex. Jak już w Polsce o sprawie zaczęło być głośno udało się przebić przez beton zarządzający spółką i odpady usunięto.

W tym momencie zaczyna się ciąg dalszy sprawy… Częstochowski Alarm Smogowy powiadomił mnie, że w miejscu zlikwidowanych nielegalnych wysypisk ludzie nadal wyrzucają odpady. Napisałem interpelację, w której poprosiłem o zainstalowanie foto-pułapek lub innych urządzeń monitorujących teren w miejscu gdzie powstaje dzikie wysypisko.

W odpowiedzi od prezydenta miasta poinformowano mnie, że w myśl obowiązujących przepisów z terenów należących do Gminy Częstochowa i Skarbu Państwa odpady usuwa Miasto, a z terenów prywatnych odpady usuwają właściciele tych terenów. Niby takie oczywiste, ale dobrze jest o tym przeczytać w odpowiedzi od prezydenta miasta. W dalszej części pisma już tak oczywiście nie jest. Częstochowscy urzędnicy stwierdzili, że najlepszym systemem monitoringu jest system kamer, ale jest to rozwiązanie drogie, więc takiego nie będziemy mieli. Z odpowiedzi możemy się również dowiedzieć, że zdaniem naszych urzędników, stosowanie foto-pułapek obwarowane jest przepisami ustawy o ochronie danych osobowych i rozporządzeniem RODO.

Co więcej, w „latach poprzednich” została kupiona partia foto-pułapek, które były testowane na terenie miasta. „Okres ich eksploatacji potwierdził, że nie spełniają oczekiwań i stwarzają ryzyko naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych.” Przecież to jest rewelacyjna wiadomość dla wszystkich, którzy  jadąc samochodem przekraczają prędkość, mają zrobione zdjęcia z podróży, które otrzymują w korespondencji z żądaniem zapłaty za złamanie przepisów ruchu drogowego. Teraz wystarczy powołać się na odpowiedź prezydenta Częstochowy na moją interpelację, powołać się na przepisy RODO i będzie po sprawie. Co gorliwsi mogą nawet żądać od GITD zadośćuczynienia.

No dobrze, żarty na bok… Zastanawiam się, czy jest dopuszczalne, żeby Miasto kupiło partię foto-pułapek za publiczne pieniądze i żeby leżały niewykorzystane gdzieś w kącie. Krążą informacje, że z foto-pułapek zrezygnowano ze względu na to, że Strażnikom Miejskim nie chciało się wchodzić na drzewa żeby wymieniać baterie w tych urządzeniach, ale to pewnie plotki.

Z odpowiedzi prezydenta miasta wnioskuję, że Miasto daje zielone światło wszystkim, którzy wyrzucają śmieci na nielegalne wysypiska. Dlatego gorąca prośba do osób: wyrzucajcie odpady na tereny należące do Gminy Częstochowa, bo chociaż odpowiednie służby będą zobowiązane je posprzątać. Prywatny właściciel terenu może przez długi czas nie zdawać sobie sprawy z tego, że na terenie jego lasu czy nieużytków rolnych powstało dzikie wysypisko.

To oczywiście kolejny żart, który nasuwa mi się po przeczytaniu odpowiedzi od prezydenta. W żadnym wypadku nie namawiam do wyrzucania odpadów poza miejscami do tego przeznaczonymi.

Sprawą dalej będę się zajmował i o niej informował.

Piotr Kaliszewski

Radny Miasta Częstochowy

Podziel się: