GORĄCY TEMAT. Refleksje po Światowym Dniu Ziemi


22 kwietnia obchodziliśmy Światowy Dzień Ziemi, tym razem pod hasłem: „Z energią zmieńmy źródła”. Światowy Dzień Ziemi to idealna okazja, żeby zastanowić się nad wpływem, jaki każdy z nas ma na środowisko naturalne. Czy jesteśmy w stanie ograniczyć zużycie wody i prądu, czy regularnie segregujemy odpady, które produkujemy, czy pokonujemy krótkie, a może nawet dłuższe dystanse rowerem, a nie samochodem?

Według raportu WWF o stanie planety, Living Planet Report, z września 2014 roku, człowiek zużywa więcej zasobów naturalnych, niż Ziemia jest mu w stanie zapewnić. Z publikacji wiadomo również, że Polacy „awansowali” w rankingu społeczeństw, które zjadają najwięcej Ziemi. Z 45. miejsca w raporcie z 2012 roku trafiliśmy na miejsce 37 i jeżeli cała ludzkość konsumowałaby zasoby Ziemi na takim samym poziomie, co Polacy potrzebowalibyśmy aż dwie i pół planety, aby zaspokoić swoje potrzeby. Te liczby są szacowane na podstawie mierzonego w hektarach globalnych śladu ekologicznego, czyli stosunku zużycia zasobów naturalnych Ziemi, a możliwości ich odtworzenia przez naszą planetę.
Mimo szerokiej edukacji, wpisujemy się w rosnące zna świecie zapotrzebowanie na energię i paliwa. Pobieramy coraz więcej prądu, kupujemy coraz więcej samochodów, spalamy coraz więcej węgla. Ta galopada sprawia, że bezpieczeństwo energetycznego naszego państwa ulega zachwianiu.
Dlaczego? Po pierwsze maleją nam zasoby paliw kopalnych. Po drugie infrastruktura elektroenergetyczna, gazowa, ciepłownicza i związana z transportem ropy jest mocna nadszarpnięta zębem czasu i wymaga rozbudowy oraz modernizacji. Zbagatelizowanie tego problemu może grozić przerwami w dostawach energii, gazu, ropy i ciepła. To byłaby katastrofa dla całej gospodarki. Skutki odczułby każdy z nas.
Bezpieczeństwo energetyczne mają zapewnić ustawy, uwzględniające konkurencyjność i zrównoważony rozwój. Głównym założeniem jest konieczność ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery, w tym szczególnie dwutlenku węgla.
Dotychczas polska energetyka bazowała na podstawowym surowcu – węglu kamiennym i brunatnym. To tanie paliwo, którego zapasy mamy na kilkaset lat jest jednak głównym źródłem emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. W ostatnich kilkudziesięciu latach ich transmisja znacząco wzrosła i nadal niepokojąco rośnie, co wpływa na ocieplenie klimatu. Konsekwencjami tego procesu są różnego rodzaju katastrofy ekologiczne – ulewne deszcze, wichury, tornada, gradobicia oraz zachwianie równowagi pór roku.
By zredukować emisję gazów rząd Polski kształtuje politykę o rozbudowywanie sektora energii atomowej. Ekolodzy alarmują jednak, że do 2030 roku nie będziemy jej potrzebować i obrany przez rząd kierunek jest zły i bezzasadny. Ekolodzy podkreślają, że alternatywą jest oszczędzanie energii, a nie rozbudowywanie bazy o nowe moce energetyczne oraz wykorzystywanie źródeł odnawialnych – biomasy, energii słonecznej i wiatrowej, z których można uzyskać nawet do 25 procent potrzebnej energii. Niestety, udział odnawialnych źródeł energii w ogólnym bilansie energetycznym w Polsce jest marginalny. Obecnie to 7 procent i obejmuje głównie hydroenergetykę, której możliwości są na wyczerpaniu.
Zadaniem rządu jest zatem zachęcić do rozwoju dziedzin gospodarki, opartej o odnawialne źródła energii. Uczynić to można poprzez przyjazne ustawy. Co ważne rząd jest zobligowany do przyspieszenia działań w tym kierunku, gdyż Unia Europejska postanowiła, że udział odnawialnych źródeł energii w bilansie energetycznym ma wynosić 15 procent. Według analityków w 2020 roku może on sięgnąć 22 procent, a w 2030 – nawet 25-30 procent. To szansa dla polityki energetycznej, którą należałoby koniecznie wykorzystać, tym bardziej że nastawienie społecznej jest w tej kwestii przychylne. Badania wskazują, że 40 procent Polaków uważa, że w polityce energetycznej kraju powinien dominować rozwój takiej energetyki. 80 procent zgadza się na dopłaty z budżetu państwa na ten cel.
A zatem, by zminimalizować skutki emisji gazów i poprawić jakość polskiej energetyki można zacząć od umiejętnego spożytkowania negatywnego efektu zmiany klimatu i postawić na budowę elektrowni wiatrowych i baterii słonecznych. Można też pomyśleć naszych sporych zasoby energii geotermalnej, które dotychczas nie są eksploatowane w stopniu wystarczającym.

Materiał ukazał na stronie: “Częstochowska Gazeta Ekologiczna” (wydanie papierowe), której publikację współfinansuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *