Dwugłos


Maciej Piasecki – przedstawiciel najzagorzalszych kibiców częstochowskiego AZS-u.

Niedawno zarząd AZS SSA odebrała Wam, czyli przedstawicielom Klubu Kibica Karnety. Jaki wg Ciebie był powód aż tak radykalnego kroku włodarzy AZS-u?

– Moim zdaniem, karnety zabrano nam za niekulturalny doping podczas meczów. Uważam, że to dobra decyzja, no cóż oni dali – oni odebrali, takie mieli prawo. My nie jesteśmy kibicami, którzy przychodzą na mecze wspierać swoją drużynę tylko dlatego, że otrzymali darmowe wejściówki. To nie jest tak, my możemy zapłacić za bilety, gdyż jesteśmy kibicami AZS-u, którzy bez względu na to, czy dostaną darmowe karnety, czy tez nie, zawsze będą ze swoją drużyną. Skorzystaliśmy z zaoferowanych przez zarząd wejściówek po to, aby zaoszczędzone pieniądze, które wydać mielibyśmy na bilety przeznaczyć na uatrakcyjnienie oprawy meczowej.

Na czym polegał ten niekulturalny doping?
– Według oficjalnego oświadczenia zarządu ponoć dopingowaliśmy nie swoją, lecz przyjezdne drużyny i w dodatku z naszego sektora padały niecenzuralne zwroty w kierunku zawodników. Osobiście zupełnie tego nie rozumiem. Jak moglibyśmy dopingować zespoły przyjezdne? Przecież albo dopingujemy swoim, albo nie dopingujemy nikomu. Natomiast co do niecenzuralnych zwrotów, które padały z trybun, musze dodać, że owszem, miało to miejsce, ale nie tylko z naszego sektora padały obraźliwe słowa. Ukarani zostaliśmy jednak tylko my.

Czego spodziewałeś się po spotkaniu kibice – zawodnicy i zarząd ?
– Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się czegoś wielkiego. Zgrzyty na linii Kibice – zarząd powtarzają się systematycznie co trzy, cztery miesiące. Nie chcę być złym prorokiem, uważam, że na spotkaniu z Konradem Pakoszem doszło do ostudzenia konfliktu, ale obawiam się, że za jakiś czas może ponownie dojść do nieporozumień, znów będziemy “gasić ogień”. Obym był złym prorokiem, obym się mylił.

Wobec tego nie wierzysz w długotrwałe porozumienie stron?

– Chciałbym w to wierzyć. Jednak porozumienie możliwe jest tylko wówczas, gdy każda ze stron będzie robić to, co potrafi najlepiej. My będziemy kibicować z całych sił, ale pod warunkiem, że siatkarze w każdym meczu będą dawać z siebie wszystko. Skończą się komentarze zawodników i trenera, że mogliśmy wygrać, gdybyśmy byli bardziej skoncentrowani. Czytając w prasie takie tłumaczenia siatkarzy po przegranym meczu nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać.

Jeden z obecnych zawodników AZS-u nie cieszy się sympatią ludzi z Klubu Kibica. Dlaczego tak jest?

– Mowa O Andrzeju Stelmachu. Zawodnik ten, swym zachowaniem w przeszłości, kiedy reprezentował inny klub, swoimi gestami kierowanymi w stronę naszego sektora wielu z nas zniechęcił do siebie. Aby odbudować sympatię kibiców, musiałby udowodnić, że “odda życie za AZS”. W ostatnim czasie widać, że się stara, pierwszy zjawia się na treningach, pracuje intensywnie, efekty widać już na boisku. To dobry prognostyk na przyszłość, jednak zadra w sercach fanów tkwi bardzo głęboko i musi upłynąć wiele czasu zanim podejście kibiców do jego osoby ulegnie zmianie.

Konrad Pakosz – wiceprezes AZS SSA

Jaka była przyczyna odebrania darmowych karnetów członkom Klubu Kibica przez zarząd AZS-u?

– Do klubu docierały sygnały dotyczące tego, że częstochowscy kibice, a w rzeczywistości bardzo wąska grupa osób zasiadających na trybunach w Hali Polonia, najprościej ujmując nie potrafi się kulturalnie zachować.

Decyzja zarządu wywołała burzliwą dyskusję na forach internetowych i w lokalnej prasie. Wobec powyższego, władze AZS-u postanowiły doprowadzić do konfrontacji kibiców z zawodnikami i przedstawicielami zarządu. Jaki jest cel tego spotkania?

– Zupełnie inaczej przedstawia się dialog przeprowadzony w formie, nazwijmy to męskiej rozmowy oko w oko, niż anonimowe nierzadko wulgarne i uwłaczające członkom zarządu i zawodnikom wypowiedzi na internetowym forum. Mam nadzieje, że wtorkowe spotkanie będzie pierwszym z wielu kolejnych, podczas których nawiąże się porozumienie, na fundamentach którego budowana będzie współpraca zarządu klubu z kibicami. Liczę na to, że uda nam się wypracować konsensus.

Wieść o spotkaniu rozeszła się szerokim echem, co zaowocowało niewiarygodnie dużą frekwencją kibiców. Spodziewałeś się tego?

-Szczerze powiem, że jestem bardzo mile zaskoczony ilością osób, które znalazły czas w ten wtorkowy wieczór, na to, by wybrać się do Hali Polonia i uczestniczyć naocznie w wydarzeniu, które moim zdaniem w niedalekiej przyszłości zaowocuje nawiązaniem dobrej współpracy pomiędzy partnerami, którymi bez wątpienia są kibice i zarząd klubu. Nam, jako zarządowi bardzo zależy, aby relacje te układały się jak najlepiej. Aby porozumienie przyniosło długotrwały efekt.

Czego spodziewasz się po spotkaniu?

– Tak jak wcześniej wspomniałem, zależy nam na zbudowaniu solidnej, długotrwałej współpracy z kibicami. Wierzę, że uda nam się to osiągnąć. Pierwszy krok został poczyniony. Na dziś priorytetem jest, by już on następnego meczu doping częstochowskich fanów był głośny i kulturalny. By mobilizował drużynę do walki o najwyższe cele, a rywalom podcinał skrzydła. Zapewniam, że siatkarze za taki doping na pewno się odwdzięczą kibicom, dając z siebie wszystko, co najlepsze podczas gry.

Czy sądzisz, że obecne spotkanie zaowocuje skutecznym i długotrwałym porozumieniem stron. Pytam nie bez kozery, gdyż od pewnego czasu relacje pomiędzy klubem a kibicami zmieniają się jak amplituda. Godzicie się, a po kilku miesiącach powstaje nowy konflikt…

– Rzeczywiście, dotychczas pewnego rodzaju zarzewi konfliktu było kilka. Np. Gdy pojawiłem się w klubie w listopadzie 2005 roku spotkałem się z zarzutem ze strony kibiców, że chce zorganizować grupę kibicująca na wzór bełchatowskich fanów, którzy kierowani przez wodzireja wypracowali własny styl dopingowania. Zarzekam się, że nigdy nie przeszło mi nawet przez myśl cos podobnego. Uważam, że częstochowscy kibice są niepowtarzalni i niejednokrotnie udowodnili, ze potrafią sami stworzyć niepowtarzalną atmosferę. Swego czasu, mając kilkanaście lat przez pewien okres czasu zasiadałem w tzw. młynie. Musze przyznać, że jest to niepowtarzalne uczucie, a każde zwycięstwo, bądź porażkę swojego zespołu odbiera się ze zdwojoną, albo potrójna siłą.

Konflikt na linii zarząd AZS-u – Klub Kibica po raz kolejny sięgnął zenitu. Karą nałożoną przez zarząd klub na kibiców, za niekulturalny doping, było odebranie fanom darmowych karnetów uprawniających do wejścia na mecze. Riposta kibiców polegała na tym, ze zasiedli na trybunach, ale nie dopingowali. Rozwiesili transparent, który prezentujemy powyżej. Milczeli. Sytuacja patowa. Klub z bogatą tradycją kontra jedni z najlepszych kibiców w kraju. Wiadomym stało się, ze obie strony jak najszybciej powinny dojść do porozumienia. Z inicjatywą wyszli działacze AZS-u. We wtorek (20 II) zorganizowali konfrontacje zawodników, i działaczy z kibicami. Podczas spotkania obie strony przedstawiły swój punkt widzenia, padły pierwsze nieśmiałe deklaracje dotyczące porozumienia. Czas pokaże, czy aktualne porozumienie, będzie historycznym wydarzeniem, po którym na linii kibice – zarząd nie będzie już dochodzić do żadnych zgrzytów.

PAW

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *