DIETA ŚRÓDZIEMNOMORSKA (I)


W niektórych rejonach świata ludzie żyją długo i cieszą się dobrym zdrowiem do późnej starości. O wiele rzadziej niż w innych regionach chorują na schorzenia serca i naczyń, u podłoża których leży miażdżyca. Znacznie też mniejsza w tych populacjach jest zapadalność na cukrzycę typu 2. Prawidłowość taką obserwujemy między innymi w basenie Morza Śródziemnego – zwłaszcza na Sycylii, Krecie, greckich wyspach na Morzu Jońskim – tam gdzie cywilizacja w zdecydowany sposób nie zmieniła tradycyjnego sposobu odżywiania – mówi lek. med. Andrzej Szczerek – specjalista chorób wewnętrznych, bariata od lat zajmujący się problemem prawidłowego odżywiania i zdrowego stylu życia.

– Czy są dowody na to, że dieta śródziemnomorska wydłuża życie?
– W latach dziewięćdziesiątych przeprowadzono w Lionie badania, aby znaleźć odpowiedź na pytanie: “jak dieta wpływa na umieralność spowodowaną chorobami serca i naczyń” (głównie zawały serca). Badaniem objęto 605 pacjentów, którzy przebyli jeden zawał mięśnia sercowego. Losowo podzielono ich na dwie niemal równe liczbowo grupy. Okazało się, iż w porównaniu z grupą kontrolną stosującą obecną standardową dietę europejską, w grupie odżywiającej się zgodnie z regułami diety śródziemnomorskiej śmiertelność z powodu wspomnianych chorób spadła o ponad 70% (zawału – 76%). Standardowa dieta mieszkańców centralnej Francji jest jednak mniej miażdżycorodna niż obecna nasza dieta. Takie badanie w Polsce mogłoby przynieść jeszcze bardziej spektakularne różnice.
– Nie brano pod uwagę leków?
– Badania przeprowadzone celem potwierdzenia skuteczności różnych leków – dawały wyniki (w najlepszych przypadkach) obniżenia tego wskaźnika o wartość oscylującą w granicach 20% – co już i tak było poczytywane za efekt bardzo dobry.
– Zastosowanie odpowiedniej, antymiażdzycowej diety jest ważniejsze niż leczenie farmakologiczne?
– Nie. Lecz dieta uzupełniona farmakoterapią daje oczywiście najlepsze rezultaty.
– I ma to być koniecznie dieta śródziemnomorska?
– Dieta tajlandzka, chińska czy japońska mają podobne właściwości antysklerotyczne co dieta śródziemnomorska, ale o wiele trudniejsze są do realizowania w polskich warunkach. Z jednej strony z uwagi na nasze nawyki, z drugiej zaś – dostępność specyficznych składników. Znacznie dla nas łatwiejszy więc jest do zastosowania bliższy nam tak geograficznie, jak i kulturowo wariant odżywiania, wywodzący się z kolebki naszej europejskiej cywilizacji.
– Na czym polega dieta śródziemnomorska?
– Przede wszystkim, nie chodzi o stosowanie oryginalnych włoskich czy greckich przepisów kulinarnych, jakkolwiek bardzo dobrze będzie, gdy takie dania trafiać będą na polskie stoły. Chodzi natomiast bardziej o realizacje pewnych zasad zdrowego żywienia i to głównie powinno kryć się pod tą nazwą. Samo bowiem określenie “zdrowa dieta” było tak często używane w najróżniejszych kontekstach, że wymagało w tym wypadku tego “śródziemnomorskiego” uzupełnienia i uściślenia. Kierowany przez profesora Wiktora Szostaka Instytut Żywności i Żywienia wydał monografię poświęconą temu problemowi. Zainteresowanych czytelników gazety odsyłam do niewielkiej objętościowo książki pod tytułem: “Zdrowa dieta śródziemnomorska”.
– Jakie są jej najważniejsze składniki?
– Głównymi, podstawowymi, składnikami zdrowej diety powinny być produkty zbożowe, nasiona roślin strączkowych, warzywa i owoce. Bogate w skrobię, czyli przyswajalne węglowodany złożone pochodzenia roślinnego, produkty zbożowe są podstawowym źródłem energii. Wskazane jest, by produkty te były możliwie mało przetworzone. Jeśli więc wypieki czy makarony, to w miarę możliwości z mąki tzw. pełnego przemiału – najlepiej żytniej. Chleb raczej razowy, a nie pieczywo pszenne jasne czy słodkie, np. chałka. Kasze – grube, najlepiej w postaci całych ziaren: pęczak, jęczmienna, gryczana czy rzadko już niestety spotykana – jaglana. Ryż – tylko nie polerowany – brązowy, a jeszcze lepiej – dziki, indiański. Produkty takie znacznie bardziej, niż biała mąka czy biały ryż, bogate są w błonnik, jakże potrzebny do prawidłowej pracy przewodu pokarmowego oraz witaminy z grupy B. Warzywa oraz owoce dostarczają mniej energii, ale za to są źródłem soli mineralnych, a także wielu witamin, z których olbrzymie znaczenie w sensie działania przeciwmiażdżycowego i nie tylko, mają tzw. antyutleniacze (witaminy A, C, E, flawonoidy i inne substancje likwidujące wolne rodniki). Szczególnie polecane są warzywa czerwone, takie jak pomidory czy papryka, zawierają one bowiem prowitaminę A, czyli betakaroten – ważny antyoksydant. Z racji amerykańskiego pochodzenia (podobnie jak ziemniaki) trafiły one do Europy relatywnie niedawno, ale już na dobre zadomowiły się tu i stanowią integralny i bardzo ważny składnik śródziemnomorskiej diety. Zalecane jest spożywanie warzyw w formie mało przetworzonej – najlepiej w postaci surowej. Oczywiście można spożywać warzywa gotowane, ale np. wskazane jest ograniczenie ilościowe ziemniaków jedynie do niewielkiej porcji.
– A warzywa konserwowane octem?
– Warzywa konserwowane zastępować mrożonkami i kiszonkami. Warzywa, a zwłaszcza ogórki, wręcz zyskują szereg cennych składników – głównie witamin – w procesie ich kiszenia. Owoce też oczywiście zaleca się jeść w postaci surowej, jeśli to możliwe, ze skórką (jabłka, gruszki itp.), jakkolwiek to ostatnie zalecenie może budzić słuszne zastrzeżenia z uwagi na opryski dokonywane przez sadowników i stosowanie środków przedłużających trwałość podczas przechowywania. Owoce suszone, takie jak różne odmiany śliwek, rodzynki, figi czy daktyle, zwłaszcza w okresie sezonowych trudności pozyskiwania owoców świeżych mogą, a nawet powinny, stanowić cenne poszerzenie naszej diety. (dokończenie w następnym numerze)

JOANNA BAR

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *