Czekając na suplement


– Jestem absolwentem Politechniki Częstochowskiej, broniłem się w okolicach września, października. Regulamin Wyższych Uczelni wyraźnie mówi, ze dyplomy mają być wydane miesiąc po obronie, ja czekam już trzeci miesiąc. Panie w dziekanacie twierdzą, że to nie ich wina. Więc pytam, kogo? – pisze nasz Czytelnik.

To nie jedyny absolwent chwilowo pozbawiony dyplomu ukończenia wyższej uczelni. Takich jak on jest w Polsce dużo więcej. Paradoksalnie, opóźnienie w wydawaniu dyplomów spowodowało…wejście do Unii Europejskiej, a wraz z nim zarządzenie Ministerstwa Edukacji o nowych, wzbogaconych o tzw. suplement dyplomach. – Suplement jest dziś integralną częścią dyplomu, który dostosowano do wymogów Unii Europejskiej. Suplement w formie opisu zawiera informacje o toku studiów, statusie szkoły, systemie kształcenia. Na życzenie studenta może być wydany w różnych językach. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra jest miesiąc czasu na to, aby uczelnia macierzysta wydała absolwentowi ten ważny dokument – wyjaśnia Katarzyna Pikuła, główny specjalista sekcji studiów stacjonarnych Politechniki Częstochowskiej. Dlaczego więc rozporządzenia nijak mają się do rzeczywistości? Pracownicy częstochowskiej uczelni przyznają, że problem dotyczy głównie wydziałów o stosunkowo dużej liczbie studentów, takich jak np. Wydział Zarządzania. Mniejsze, jak Wydział Budownictwa, wydają dyplomy na bieżąco. – Wydziały mają też kłopoty z tłumaczeniem na języki obce – przyznaje Danuta Kulesza, rzecznik prasowy PCz. Istotnym wydaje się także fakt, że suplementy funkcjonują w Polsce już od ubiegłego roku, a do tej pory Ministerstwo Edukacji nie wyposażyło uczelni w odpowiednie programy. – Szkoły Wyższe zostały z tym problemem zupełnie same. Suplement to ogromny dokument, który wymaga zaangażowania wielu osób. Ministerstwo nie tylko nie dało czasu na to, aby go wykonać, lecz również nie zapewniło programu. Natomiast jest zarządzenie, do którego staramy się dostosować – mówi Danuta Kulesza.
Zarządzenia, starania, a w efekcie brak dość istotnego dokumentu, będącego często przepustką w walce o pracę. Czas pokaże, jak ten problem rozwiążą polskie uczelnie. Jednak na razie, na cud nie ma co liczyć.

ANNA WOJTYSIAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *