CIEŃ SKRZYDEŁ NAD KUCELINEM


W przeszłości Częstochowy możemy odnaleźć przedsięwzięcia ambitne, dalekosiężne i zakrojone na wielką skalę, które przekładały się na rozwój całego kraju. Jedną z dziedzin, w której odnotowało ono wybitne zasługi była awiacja. Pierwsze aeroplany krążyły na częstochowskim niebie już przed I wojną światową, ale dopiero w odrodzonej Polsce doczekaliśmy się własnego lotniska.

Powstało ono w ramach planu rozbudowy sieci lotnisk tzw. drugoplanowych i polowych, który wdrażała powołana do życia w 1923 roku Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Organizacja ta stawiała sobie za cel rozwój i propagowanie lotnictwa w II RP. Choć obiekty tego typu miały również służyć cywilom, ich pierwszorzędnym zadaniem było stworzenie bazy materialnej i szkoleniowej dla lotnictwa wojskowego. Na lokalizację lotniska wybrano małą wieś Kucelin, którą włączono do miasta w 1928 r. Teren o powierzchni ok. 100 ha, zakupiony za ponad 102 tys. złotych, uporządkowano i zniwelowano. Wybudowano hangar o wymiarach 28 x 10 i wysokości 6,5 metra, stację paliw, magazyn, budynek dla personelu, a w pobliżu powstała także stacja meteorologiczna. Obsługa techniczna i załogi były kwaterowane na Kucelinie lub Błesznie.
Lotnisko publiczne drugiej klasy Częstochowa-Kucelin podlegało pod Kielecki Okręg LOPP ze względu na administracyjną przynależność miasta. Uroczyste otwarcie lotniska miało miejsce 16 października 1928 roku. Poświęcił je prałat Franciszek Mirecki, a swoją obecnością uświetnili je m. in. wicewojewoda kielecki dr Adam Kroebl, starosta częstochowski inż. Kazimierz Kühn, generał brygady Aleksander Narbut-Łuczyński oraz generał Mieczysław Dąbkowski dowodzący 7. Dywizją Piechoty. W zbiorach Filmoteki Narodowej znajduje się film relacjonujący to wydarzenie, nakręcony przez ojca polskiej kinematografii Władysława Krzemińskiego. Lotnisko na Kucelinie było dla Częstochowy wyróżnieniem, gdyż wiele większych ośrodków miejskich nie posiadało wówczas takiego obiektu.
Głównym przeznaczeniem lotniska były kursy pilotażu podstawowego Przysposobienia Wojskowego Lotniczego. Kucelin wielokrotnie był etapem prestiżowych zmagań powietrznych. 6 października 1929 roku podczas jednego z takich rajdów wylądowało tam 18 samolotów biorących udział w I Locie Południowo-Zachodniej Polski. Wtedy też zwyciężył nie kto inny jak sam Franciszek Żwirko pilotujący maszynę RWD-2, zaś drugie miejsce zajął Bernard Skórzewski lecący bytyjskim aeroplanem marki Moth. Zgrupowania związane z tymi zawodami (od 1932 roku noszące imię Franciszka Żwirki po jego tragicznej śmierci wraz ze Stanisławem Wigurą) odbywały się w Częstochowie do 1937 r. Tutaj trasa przelotu miała swoją metę, bądź też lotnisko służyło jako przystanek na uzupełnienie paliwa podczas tego typu imprez.
W 1930 roku na Kucelinie lądowały samoloty biorące udział w III Krajowym Konkursie Awionetek, a rok później korzystali z niego piloci IV Krajowego Konkursu Samolotów Turystycznych oraz uczestniczki I Rajdu Kobiecego Dookoła Polski. Oprócz wspomnianych już asów przestworzy, nad Częstochową latały takie gwiazdy ówczesnej awiacji jak Stanisław Rogalski, Bolesław Orliński, Stanisław Wigura, Jerzy Bajan, Edward Peterek czy też Ignacy Giedgowd. W połowie lat trzydziestych planowano pewne posunięcia których ostatecznie nie zrealizowano. Miało to być przerzucenie z Krakowa do Częstochowy 2 Pułku Lotniczego oraz powołanie do życia tutejszego oddziału Aeroklubu Polskiego. Na to drugie trzeba było czekać do czasów powojennych, ponieważ wcześniej Częstochowa nie spełniała wymogów zawartych w statucie organizacji.

Dokończenie na str. IV

CIEŃ SKRZYDEŁ NAD KUCELINEM
Dokończenie ze str. III
Jednym z ważniejszych wydarzeń związanych z lotniskiem Kucelin było uroczyste przekazanie wojsku czterech maszyn zakupionych dzięki zbiórkom pieniężnym prowadzonym wśród częstochowskich mieszkańców. Były to trzy łącznikowe RWD oraz jeden samolot komunikacyjny. Jedną z maszyn był RWD-8 o wartości około 20 tys. zł, ufundowany w darze przez pracowników koncernu Modrzejów-Hantke, którego własnością była Huta Częstochowa. Przebieg całej uroczystości, która odbyła się 16 października 1938 roku relacjonował „Goniec Częstochowski”. Lotnisko zgromadziło wówczas kilkanaście tysięcy ludzi. Tego dnia był tam obecny generał brygady Janusz Gąsiorowski, dowódca 7 Dywizji Piechoty. Przy rozsuniętych drzwiach hangaru mszę polową odprawili ks. Alojzy Jatowtt, oficjał przy Sądzie Biskupim oraz ks. Klemens Gawlikowski. Przemowę wygłosił ówczesny dyrektor Huty Częstochowa, Tomasz Szwejkowski. We wrześniu 1939 r. na terenie lotniska znajdowały się dwie szkolne maszyny Bartel BM-4h, PZL-5 oraz RWD-8, jednakże nie ten ufundowany przez rakowską Hutę, gdyż tamten samolot przekazano szkole lotniczej w Lublinie.
W dniu wybuchu II wojny światowej lotnisko Kucelin stało się celem bombardowania niemieckich Dornierów Do 17. Lotnisko zajęte zostało 3 września i natychmiast dostosowane do potrzeb Luftwaffe. W okolicznym Kucelinie Niemcy dokonali haniebnej egzekucji siedmiu mężczyzn w odwecie za zabicie wartownika. W okresie okupacji w okolicy funkcjonował oddział Armii Krajowej o kryptonimie „Kucelin”. Jej przywódcą był Henryk Furmańczyk ps. „Henryk”, a członkowie grupy rekrutowali się spośród byłych pilotów. To w tej okolicy w Wigilię 1944 roku miał miejsce zrzut członków brytyjskiej misji wojskowej „Freston”. W 1945 roku na rozminowane lotnisko Kucelin powróciły polskie samoloty oraz udało się wreszcie utworzyć Aeroklub Częstochowski. Uruchomiono także kursy szybowcowe. Niestety nie na długo… w 1953 roku lotnisko uległo likwidacji, aby teren mogła zagospodarować rozbudowująca się Huta im. Bolesława Bieruta. Funkcję lotniska Kucelin przejęły już wówczas Rudniki i tam też przeniesiono lokalny Aeroklub. Na pamiątkę nieistniejącego obiektu, w lutym 2013 roku plac pętli autobusowej na ul. Korfantego uhonorowano nazwą Skweru Lotników. Była to inicjatywa Częstochowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa. W październiku 2014 roku odsłonięto również w tym miejscu obelisk i pamiątkową tablicę poświęcone przez arcybiskupa Stanisława Nowaka. Podczas ceremonii, oprócz władz miasta, starostwa, członków Aeroklubu, uczniów i czynnych pilotów, byli tam obecni tacy pionierzy regionalnej awiacji jak kończący wówczas 100 lat Stefan Moraś, którzy pamiętali czasy świetności lotniska.

MICHAŁ KULIG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *