Bardzo kocham Częstochowę


MŁODZI ZDOLNI CZĘSTOCHOWIANIE

Rozmawiamy z Ewą Kłosowicz. 8 listopada Ewa dała koncert w restauracji Resto&Cafe29 w Częstochowie.

Śpiewasz od…
– Szóstego roku życia. Zaczęło się od Festiwalu „Od przedszkola do Opola”. Pojechałam na pierwsze przesłuchania, potem drugie, udało się. Wygrałam program. Potem była cisza. Zaczęłam tańczyć. Myślałam, że taniec był moim przeznaczeniem. Do śpiewu wróciłam w 2002 roku, gdy miałam dwanaście lat. Zaczęłam edukację w szkole Estrada „Debiuty” u pana Stanisława Zielińskiego, który prowadził Festiwal „Majowa nutka”. Tam też poznałam pana Ryszarda Strojca, który wiele czasu poświęcił na moją naukę wokalistyki.

Śpiewasz, ale chyba hobbystycznie, bo studiujesz stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, to dość odległe od muzyki.
– Nie wydawało mi się, by studia muzyczne były mi potrzebne. Śpiewam od zawsze i cieszę się, że zaczęłam kierunek jakby z drugiego bieguna. To poszerzyło moje horyzonty. Wyrobiłam sobie też poglądy polityczne, inaczej patrzę na rzeczywistość – aczkolwiek politykiem i dyplomatą chyba nie będę. Nie wiem jak się mi życie potoczy. Na pewno chciałabym, by muzyka towarzyszyła mi przez cały czas.

I sprawdzasz się na różnych polach. Uczestniczysz w różnych konkursach. Co ci to daje?
– Potrzebuję akceptacji i aprobaty na to co robię. Chciałabym, by osoby kompetentne powiedziały mi co jest wartościowe w moim stylu, co zmienić. Mam własne odczucia, ale dobrze jest usłyszeć merytoryczną ocenę fachowców.

Stąd poddanie się tak ostrej krytyce programu „The voice od Poland”. Jakie masz wspomnienia i wrażenia z tego programu?
– Teraz odczuwam smutek, że już nie jadę w sobotę i niedzielę do Warszawy, by spotkać się z kolegami i przygotowywać kolejne piosenki. Udział w programie zmienił mój stosunek do śpiewania. Zaczęłam bardziej opowiadać – i takie opinie usłyszałam po dzisiejszym koncercie – a nie popisywać się głosem. Andrzej Piaseczny, w którego grupie byłam zwracał głównie uwagę na to, bym bardziej interpretowała utwory, przekazywała to o co w nich chodzi. I w istocie wcześniej bardziej skupiałam się na dźwiękach. Byłam uczona jak wydobywać z siebie dźwięki i starałam się robić to jak najlepiej, zapominając o treści przekazu.

Czyli koloratura głosu nie jest najważniejsza.
– To jest ważne, ale w praktyce większość ludzi zwraca uwagę na przekaz i teraz tego się uczę i cieszę się, że ktoś wreszcie zwrócił mi na to uwagę.

Twój repertuar jest nostalgiczny, soulowy. Próbujesz zmierzyć się w innymi stylami?
– Nie mogę powiedzieć, że zamknęłam się na inne style, ale faktycznie mój jest soulowy, momentami funkowy, choć też lubię pop i rozrywkowe kawałki jazzowe. Teraz zaczynam precyzować swoje zainteresowania, żeby zaprezentować je w moim materiale autorskim. Chcę też pisać teksty i muzykę. Nie mam jeszcze własnej autorskiej piosenki. Śpiewałam jedynie z zespołem, który miał własny repertuar, ale kilka miesięcy temu rozstałam się z nim.

Masz przewodnika po świecie show-biznesu?
– Sama się zajmuję sobą. Na razie nie potrzebuję nikogo. Nie chciałabym być królową w radiu, telewizji, ale jednak chcę związać swoje życie z muzyką. Najpierw chórki, potem może jakiś własny projekt. Myślę, że do tego trzeba dojść małymi krokami. Trzeba dojrzeć, posmakować różnych form, poszukać własnego środka wyrazu. Wówczas będę wiedzieć, co tak na prawdę kręci mnie w muzyce.

Ale lata lecą..
– Jestem młoda. Nie czuję presji czasu.

Na scenie pojawiają się coraz młodsze osoby.
– Tak często młode osoby są preferowane na scenie, ale jak pokazuje program „The voice of Poland” jest też miejsce dla ludzi dojrzałych. Działam, nie poddaję się.

Czego słuchasz najchętniej?
– Na dzisiaj zespół „Polucjanci” z fantastycznymi muzykami i Kubą Badachem. Słucham Petera Gabriela, współtwórcę legendarnego zespołu Genesis. Bion wciąż fascynuje m nie swoją charyzmą. Sporo artystów podziwiam, na których koncerty chętnie bym się wybrała.

Życie estradowe wymaga sił, odporności, nie przeraża cię to?
– Zawsze jak występowałam czułam stres i nerwy, ale zauważyłam, że doświadczenie przydaje się. Im więcej prób i występów stres z paraliżującego zmienia się w motywujący. Strach trzeba pokonywać, by móc się realizować. Trzeba się cieszyć z tego co się robi.

Co z Twoich sukcesów jest dla Ciebie najważniejsze?
– Wszystkie nagrody w „Majowych Nutkach”, które były na wysokim poziomie były dla mnie bodźcem, dawały mi nową energię do pracy, dodawały skrzydeł. Wielu artystów nie może realizować się w tym, co lubią, bo ich styl nie sprzedałby się w Polsce. To dopasowanie czasem jest trudne, ale trzeba pójść tą drogą, by żyć.

Jaką scenę preferujesz – kameralną czy z tych wielkich?
– Szczerze? Lubię dużą scenę, łatwiej jest mi na niej śpiewać. Kameralne widowiska wymagają dużego kontaktu z publicznością, budowania wzajemnej interakcji. Pracuję na tym, by dobrze się odnajdywać w takich warunkach.

Dzisiejszy koncert pokazał, że radzisz sobie całkiem nieźle.
– Cieszę się, że goście zaakceptowali moją propozycję. Cały czas pracuję nad techniką. Mam teraz nowego nauczyciela.

Marzenia?
– Chciałabym się spełniać w przyszłości robiąc muzykę. Może sama będę pisać i wyrażać siebie w ten sposób, a może znajdę kogoś, kto mi w tym pomoże. I gdyby jeszcze czerpać z tego fundusze. To byłaby rewelacja. .

Motto?
– Motta nie mam, ale wydaje mi się, że warto mieć do siebie dystans, by nie brać zbyt głęboko niepowodzeniami, krytyką, by zawsze realizować to, co jest dla mnie najważniejsze.

Co poradziłabyś kolegom?
– Po programie „The voice…” dostałam dużo listów z podziwem za odwagę. Zachęcam moich rozmówców, by też się odważyli. Dobrze jest wysłuchać opinii osób kompetentnych, którzy wiedzą co jest modne, co się sprzedaje, którzy zwrócą uwagę na nasze słabości, ale i mocne strony. Ja spróbowałam, bo przekonała mnie formuła startu przez internet. Castingi na żywo są przerażające.

Wrócisz do Częstochowy?
– Oczywiście. Cały czas tu wracam. Różnie mówią o Częstochowie, ale ja ją bardzo kocham.

Dziękuję za rozmowę.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *