AD VOCEM PO PUBLIKACJI


Spółka Lekarska „Parkitka” jest kołem ratunkowym (kadrowym i ekonomicznym) dla Wojewódzkiego Szpital Specjalistycznego w Częstochowie.

 

 

‑ Życzenia świąteczne Pana Ministra Zdrowia z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, m.in. „aby wyłączyć komputery i odłożyć komórki”’ były bardzo piękne tylko nie dla zarządu i lekarzy zatrudnionych w Spółce Lekarskiej „Parkitka”. Przetarg na pełnienie świadczeń zdrowotnych w ramach pełnienia dyżurów medycznych w ramach 23 pakietów został ogłoszony 20 grudnia 2019 roku z terminem otwarcia 27 grudnia 2019 roku. Zarząd spółki pracował przez kilkanaście godzin codziennie w tym okresie, aby przygotować kilkuset stronicową (dokładnie 683 stron) ofertę na dyżury, aby z dniem 1 stycznia 2020 roku szpital miał zapewnioną ciągłość świadczeń zdrowotnych (z 23 pakietów przygotowaliśmy ofertę na 21). Spółka Lekarska „Parkitka” jest więc kołem ratunkowym KADROWYM ponieważ w szpitalu brakuje ok 190 lekarzy specjalistów (tylko w tym roku odeszło ze szpitala ok. 30 specjalistów), mimo to dzięki poczuciu odpowiedzialności lekarzy za ten szpital staramy się nadal zapewnić ciągłość świadczeń zdrowotnych na 20 oddziałach i 2 pracowniach. Lekarze (40 proc. wiek przedemerytalny) biorą na większości oddziałów dużo dyżurów, nie dlatego że chcą, ale dlatego że muszą, bo jest nas tragicznie mało, a oddziały muszą funkcjonować 24 godziny na dobę. W 2008 roku po implementacji Dyrektywy Unijnej odnośnie czasu pracy lekarzy brakowało ok. 80 lekarzy, w tym roku ok.190 – mówi nam dr Grażyna Kubat, reprezentująca Zarząd Spółki Lekarskiej „Parkitka”.

 

 

Zapytaliśmy dr Grażynę Kubat o wyjaśnienie spornych kwestii zawartych w artykule „Spółka Lekarska „Parkitka” żąda podwyżek, które zrujnują Szpital”. Poniżej odpowiedzi na nasze pytania:

 

Czy nie jest prawdą, że lekarze kontraktowi zarabiają około 25 tys. zł miesięcznie? Poprosiliśmy o przedstawienie całościowego miesięcznego zarobku lekarza kontraktowego – etat, kontrakt plus dyżury.

 

‑ Lekarze dyżurujący w ramach swojej Spółki Lekarskiej „Parkitka” mają umowę o pacę, a dyżury w ramach umowy cywilno-prawnej. Zgodnie z ustawą Pana Ministra Szumowskiego wynagrodzenie lekarza specjalisty na etacie wynosi 6750 zł brutto. Doliczając w wysługę lat i inne dodatki to jest BRUTTO ok. 10 000 zł ale netto (czyli do wypłaty) wychodzi od 5800 (mój ostatni pasek, mogę podać do publicznej wiadomości), ale lekarze są gotowi podać również paski w wysokości od 3600 zł do 2880 zł w zależności od wielkości etatu. Według stawek obecnie obowiązujących lekarz specjalista niezabiegowy łącznie na pełnym etacie i za 6 dyżurów w miesiącu (4 dyżury zwykłe i 2 świąteczne, czyli tydzień dodatkowo w pracy w szpitalu) otrzymuje ok. 14 800 zł miesięcznie. DO TYCH 25 TYSIĘCY bardzo dużo brakuje. Nie będę komentować tej wypowiedzi, bo Pani Redaktor może napisać, co mówią lekarze na ten temat. Oczywiście, jeśli ktoś ma w danym miesiącu więcej dyżurów to kwota wzrasta, ale lekarze nie biorą więcej dyżurów dlatego, że chcą, ale dlatego że muszą, aby oddziały, na których pracują, mogły funkcjonować. Specjaliści zabiegowi mają stawkę o 10 zł/godz. wyższą niż niezabiegowi.

Natomiast lekarz kontraktowy jest to lekarz pracujący 24 godziny w ramach swojej działalności gospodarczej. Nie będę podawała konkretnej kwoty jaka wychodzi na miesiąc na kontrakcie całościowym (nie jest to trudne do wyliczenia), bo wysokość stawek kontraktowych to decyzja Dyrekcji szpitala. Natomiast praca lekarza na etacie plus dyżury kontraktowe jest ok. kilkadziesiąt procent tańsza, nawet według wyliczeń jednej z poprzednich dyrekcji jest tańsza od pracy w ramach opt-out. Więc znowu nie rozumiemy wypowiedzi, że lekarze ze spółki rujnują szpital. Osoba, która podała takie informacje przekroczyła wszelkie zasady przyzwoitości i wiele innych wartości.

 

Dlaczego lekarze nie zaaprobowali aneksu do umów przedstawionego przez Dyrekcję Szpitala?

‑ Ponieważ Pan Dyrektor nie dotrzymuje słowa ani mówionego ani pisanego. Od czerwca 2018 roku Spółka Lekarska „Parkitka” KREDYTUJE szpital, jeśli chodzi o płatności za dyżury. Mamy wydruki z kont bankowych, kiedy i ile wpłynęło, a ile powinno wpłynąć zgodnie z umową. Akcjonariusze nie mają wypłacanych żadnych dywidend tylko wszystkie pieniądze są odkładane za zgodą akcjonariuszy na kapitał zapasowy i dlatego jeśli wyprosimy od Pana Księgowego jakieś pieniądze, to dokładamy to, co mamy na funduszu zapasowy. I choć część należnych pieniędzy lekarzom dyżurującym wypłacamy, a resztę wypłacamy jak dostaniemy pieniądze od Dyrekcji, to opóźnienia były bardzo różne, nawet do miesiąca czasu. Nikt poza lekarzami dyżurującymi, którzy nie otrzymywali za wykonaną pracę należnych wynagrodzeń, nie wiedział o tym. Po raz pierwszy piszemy o tym do wiadomości Pani Redaktor, a prawdziwość tego, co piszemy, może Pani Redaktor potwierdzić u lekarzy, którzy dyżurują w ramach umowy swojej spółki, bo Spółka Parkitka to jest spółka utworzona przez lekarzy dla pomocy każdej dyrekcji, aby zapewnić ciągłość świadczeń zdrowotnych w szpitalu. W maju b.r. dwie spółki złożyły wypowiedzenie umowy na dyżury właśnie z powodu comiesięcznych opóźnień w płatnościach za wykonane świadczenia. O podpisanie porozumienia prosił nas Pan Marszałek Chełstowski. My słowa dotrzymaliśmy, miesięcznie lekarze wyrabiają na dyżurach ok. 18 tysięcy godzin (co w przeliczeniu na lekarza dyżurującego daje dodatkowo  1 lub 2 etaty, w zależności od ilości dyżurów). Pan dyrektor mimo publicznych zapewnień i podpisanego porozumienia 25 czerwca 2019 roku z Zarządem Spółki „Parkitka” nie dotrzymał słowa ani w jednym miesiącu.

 

Czy prawdą jest. że lekarze zaproponowali Dyrekcji 50-procentową podwyżkę?

‑ Pismo napisane z 5 grudnia 2019 roku, a złożone 16 grudnia 2019 roku, było odpowiedzią na proponowane przez 2 miesiące stawki na całościowe kontrakty. Ale lekarz ma prawo pracować jak chce i przymuszanie lekarza do innej formy zatrudnienia niż On sam preferuje jest bezprawne. Jest to wnioskowanie o podwyższenie pensji zasadniczej, bo obowiązków i zadań w ramach umowy o pracę jest coraz więcej, a lekarzy coraz to mniej. Dobrze byłoby, aby nie odchodzili z tego szpitala, a wręcz odwrotnie, aby przychodzili do tego szpitala. Aby tak było pracownicy muszą mieć zagwarantowane godne, bezpieczne warunki pracy i godziwą płacę. W piśmie nie ma ani słowa, że jak nie będzie podwyżki to się zwalniamy lub wchodzimy w spór zbiorowy. Lekarzy jest tak mało, że jeśli nie wyrażą zgody na dodatkową pracę powyżej ustawowo określonego etatu (czyli 168 godzin w miesiącu), to szpital nigdy nie będzie w stanie zapewnić całodobowych świadczeń dla pacjentów. Jeśli chodzi o stawki dyżurowe w ramach umowy cywilno-prawnej to stawki dyżurowe są mniejsze niż te, które proponował Pan Dyrektor na całościowych kontraktach.

 

Czy prawdą jest, że lekarze żądają wzrostu wynagrodzenia zasadniczego, jeśli tak, to w jakim wymiarze  oraz zapłaty za czas kiedy nie ma ich w pracy?

‑My niczego nie żądamy i nie ustalamy prawa. W 2012 roku po nowelizacji Ustawy o Działalności Leczniczej i orzeczeniu Sądu Najwyższego, że lekarz po 24 godzinach nieprzerwanej pracy musi mieć 11-godzinny odpoczynek wyraziliśmy na piśmie zgodę na zejścia i zgodę na potrącania za zejścia. Tak było przez 2 lata. Przyszła następna ekipa Zarządzająca i stwierdziła, że jest to bezprawie, że nie można potrącać nawet za zgodą pracownika i w umowie pozostawiła zapis o obowiązku zejścia po dyżurze za zgodą kierownika. Propozycję w miarę prawną rozwiązania kwestii potrącania, czy nie za zejścia po dyżurach znalazłam kontaktując się z różnymi szpitalami, ale nie mieliśmy jej komu przedstawić, bo Pan Dyrektor nie był zainteresowany dyżurami przez Spółkę, co potwierdzą lekarze oddziałów, z którymi były prowadzone rozmowy.

Reasumując my nie piszemy przetargów ani warunków umów kontraktowych na dyżury. To poszczególne dyrekcje zmieniają warunki kontraktowania. Nie zdarzyło się abyśmy odmówili dyżurów i zostawili pacjentów bez opieki. Natomiast dla DOBRA PACJENTÓW oprócz wiedzy medycznej, nielimitowanych leków, sprawnego sprzętu i możliwości wykonywania badań koniecznych do zdiagnozowania pacjenta, rozpoczęcia terapii i monitorowania efektów leczenia potrzebne są jeszcze zgodnie z kodeksem pracy bezpieczne i higieniczne warunki pracy czyli m.in. po 24 godzinach pracy lekarz powinien zejść po dyżurze. W praktyce różnie to bywa.

Rolą szpitala publicznego (który dostaje środki na funkcjonowanie z budżetu) nie powinno być generowanie zysków, ale zapewnienie funkcjonowania szpitala na takim poziomie aby zgodnie z misją szpitala ratować zdrowie i życie pacjentów.

Z wyrazami szacunku

Grażyna Kubat

 

Podziel się:

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *