- Gazeta Częstochowska - https://gazetacz.com.pl -

100-lecie Polski Wolnej – czerwiec 1919 r.

Miło odpoczywało się na świeżym powietrzu, zwłaszcza, że poprzedni miesiąc maj był zimny i mokry. Tymczasem nad Ojczyzną Naszą ciemne zbierały się chmury. W tym miejscu należy przedstawić wydarzenia polityczne tego miesiąca, czerwca 1919 r.
Wydawało się, że wojna polsko-ukraińska zmierza ku końcowi, pod koniec maja 1919 r. wojska polskie znalazły się tuż nad dawną granicą austro-węgiersko-rosyjską. To było tylko złudzenie. Ukraińcy w dniu 7 czerwca 1919 r. przeszli do ofensywy zwanej ofensywą czortkowską, 8 czerwca 1919 r. zdobyto Czortków i zepchnięto polskie wojska na odległość około 120 km na zachód, do linii Gołogóry-Przemyślany-Bukaczowicze (46 km na południowy wschód od Lwowa), 17 czerwca 1919 r. Ukraińcy rozpoczęli operację brzeżańską. Opanowanie sytuacji militarnej na froncie trwało kilkanaście dni, 27 czerwca 1919 r. osobiste kierowanie Wojskiem Polskim w wojnie polsko-ukraińskiej przejął Naczelny Wódz Wojsk Polskich, Naczelnik Państwa Józef Piłsudski. To przynosiło nadzieję na szybkie zakończenie walk z Ukraińcami, wojny toczonej od listopada 1918 r. w której ofiarami byli przede wszystkim cywile, Polacy, mieszkańcy kresów, mordowani w wymyślny sposób przez Ukraińców w ciągu całej tej wojny.
Dobrze, że chociaż na frontach litewsko-białoruskim, poleskim i na Wołyniu, wojny polsko-bolszewickiej panował względny spokój.
Tymczasem w Paryżu, w pałacu wersalskim, trwały walki dyplomatyczne państw koalicji (Francji, Anglii, Stanów Zjednoczonych) by zmusić Niemców do przyjęcia warunków pokoju, w tym granicy polsko-niemieckiej.
Na części tej granicy, w pobliżu Częstochowy żyli mieszkańcy miasta i najbliższych okolic, w przypadku działań wojennych, w strefie przyfrontowej. Należy pamiętać, że Częstochowa leżała zaledwie 18 wiorst od granicy polsko-niemieckiej (19,4 km).
Od pierwszych dni czerwca 1919 r. Niemcy czynili gwałtowne przygotowania do zbrojnego napadu na Polskę. Początkowe przygotowania miały na celu zbrojny napad na linię kolejową Kraków-Warszawa i zmierzały do przerwania tej linii w kierunku Strzemieszyc. 14 czerwca 1919 roku około 200 żołnierzy niemieckich, w szyku bojowym, napadło na Zagłębie Dąbrowskie na odcinku Czeladź-Saturn. W połowie czerwca 1919 r. ukazały się plany wojsk niemieckich względem istniejącego zaledwie od 8 miesięcy wschodniego sąsiada. Przeciwko Polsce zachodni sąsiad wystawił 17 dywizji piechoty. Każda z dywizji liczyła 18 000 ludzi. Sześć dywizji stało na linii Gliwice-Opole i zagrażało bezpośrednio Zagłębiu Dąbrowskiemu, w sposób pośredni także Częstochowie i jej najbliższym okolicom. Zajęcie Zagłębia Dąbrowskiego doprowadziłoby do katastrofy, Polska została by pozbawiona wszystkich kopalń węgla kamiennego, podstawowego materiału opałowego zarówno grzewczego jak i do przygotowania pożywienia. Dalszych 6 dywizji stało na południowej granicy Prus, front zwrócony został ku Mławie, 5 dalszych dywizji z wielkimi masami lekkiej konnicy zwróconych były ku Suwałkom i Grodnu, dążąc do odcięcia Warszawy od wschodu. Wojna niemiecko-polska przybliżała się do Częstochowy. Wybuchła w nocy z 19 na 20 czerwca 1919 r., wojsko niemieckie zaatakowało Wojsko Polskie w okolicy Podłęża Szlacheckiego. 21 czerwca 1919 r. w okolicy Herbów Polscy zestrzelili niemiecki samochód wywiadowczy z obserwatorem porucznikiem i pilotem. Obaj zostali zabici na miejscu, samolot ten krążył nad Częstochową tego samego dnia o godzinie 18. W nocy z 22 na 23 czerwca 1919 r. wojska niemieckie zaatakowały Herby, atak niemiecki odparto z znacznymi stratami dla przeciwnika. Niemcy wycofali się w stronę Vossowskie i Lublińca. Tej samej nocy (22 na 23 czerwca 1919 r.) wojska niemieckie dokonały napadów na miejscowości nadgraniczne: Rudnik Mały, Radły, Kuźnica Nowa i Podłęże Szlacheckie. 23 czerwca 1919 r. samoloty niemieckie krążyły nad Aleksandrowem Przygranicznym (Aleksandrowem Kujawskim) i Lubiczem. Obie te miejscowości zostały ostrzelane z pokładów samolotów z karabinów maszynowych. We wtorek, 24 czerwca 1919 r. o godzinie 21.20 rozpoczęły się krwawe walki z Niemcami w Ziemi Wieluńskiej na odcinku Mirków–Piła, artyleria niemiecka obrzuciła pograniczne miejscowości granatami i szrapnelami. Na sam Mirków spadło 5 pocisków, na Piłę 4 pociski, szerząc panikę wśród ludności. Trzeci atak artyleryjski skierowany był na Wieruszów, na który padło 10 granatów, wszczynając w mieście pożary. Następnie Niemcy zajęli młyn Urbańskiego w Wieruszowie, lecz przeciwnika odparto. Kilka miejsc w Wieruszowie doszczętnie zniszczono. Na całym odcinku od Mirkowa aż po Wieruszów wywiązały się walki karabinowe.

Tego samego dnia, 24 czerwca 1919 r. zaatakowani zostali też żołnierze polscy biorący kąpiel się w przygranicznej rzece Prośnie. Na prowokacyjną zaczepkę wojsko nasze odpowiedziało ogniem karabinowym, zmuszając napastników do cofnięcia się do linii granicznej. W walce karabinowej zginęło 6 Niemców a 40 raniono. 26 czerwca 1919 r. o godzinie 3 rano wojsko niemieckie skierowało silny ogień karabinowy na wojska polskie znajdujące się na północ od Wieruszowa. O 16.00, tego samego dnia (26 czerwca 1919 r.), artyleria niemiecka ostrzeliwała szrapnelami okopy wojsk polskich znajdujących się w pobliżu miasta Wieruszowa. W tym miejscu Niemcy zaciekle atakowali, jednak atak ten odparto ze znacznymi dla przeciwnika stratami. 26 czerwca 1919 r. o 7.00 krążący nad Czeladzią samolot, ogniem z karabinu maszynowego ciężko ranił jednego Żyda. Tego samego dnia i następnego, 27 czerwca 1919 r. nad miastami Słupiec i Konin po południu krążyło 8 samolotów niemieckich. 28 czerwca 1919 r. wywiązały się zaciekłe walki karabinowe na pograniczu powiatu częstochowskiego w gminie Kuźniczka. Atakującego wroga odparto.
Groza wojny nie mogła jednak przysłaniać codzienności. Najważniejsze było zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego i poprawy życia codziennego. I tu nastąpiła znaczna poprawa. Jeżeli pod koniec maja 1919 r. mieszkańcom Częstochowy w oczy zaglądał głód, to w następnym miesiącu, już na początku czerwca 1919 r. uruchomiono 25 piekarń, które codziennie dostarczały 3000 bochenków chleba, co ważne, pozakartkowego, w cenie 1 marka 20 fenigów za funt. Urzędnicy Deputacji Żywnościowej Urzędu Miasta Częstochowy czynili zabiegi w celu sprowadzenia 40 wagonów kartofli. Zaczęły otwierać się wędliniarnie. 4 czerwca 1919 r. do Częstochowy przybyło 6 wagonów mąki z darów amerykańskich. Mąka ta była wydawana w czerwcu, w ilości 8 funtów (ok. 4 kg) na osobę. 6 czerwca 1919 r. do Częstochowy przybyło z darów amerykańskich 8 wagonów fasoli, 4 wagony grochu i 2 wagony ryżu. Niestety z darów amerykańskich, w miesiącu czerwcu 1919 r., nie przybyły tłuszcze. 14 czerwca 1919 roku do miasta przybyło z darów amerykańskich 6 wagonów mąki i 6 wagonów cukru. Cukier ten wydawany był dla mieszkańców Częstochowy, na nowe kartki żywnościowe od 15 czerwca 1919 r. Od 17 czerwca 1919 r. na karty żywnościowe wydawano chleb pszenny. Przejściowo występował jednak niedobór kartofli. Brak był też mięsa wołowego. Z opisu tego można wnioskować, że bezpieczeństwo żywnościowe, przynajmniej w tym miesiącu było zapewnione. Oprócz artykułów żywnościowych do Częstochowy przybyły artykuły przemysłowe. Na początku czerwca 1919 r. w 39 wagonach z Francji do Częstochowy przywieziono za 25 000 000 marek polskich towary: kawę, wyroby gumowe, płótna, tkaniny, bieliznę, w tym samym okresie z darów amerykańskich otrzymali mieszkańcy Częstochowy 4000 garniturów.
Nie tylko bezpieczeństwo żywnościowe zajmowało włodarzy miasta. Poszukiwano zwiększenia dochodów miasta, w tym celu postanowiono od czerwca 1919 r. opodatkować w kinematografach miejsca w wysokości 50 fenigów od krzesła. Debatowano nad oddaniem szlamiarni działającej przy Rzeźni Miejskiej w ręce ogółu rzeźników a nie jednego, Lejbusia Nowaka. Chodziło o flaki zwierzęce służące jako osłonki do wyrobu kiełbas, cena narzucona przez monopolistę była za wysoka. Radni miasta Częstochowy przyznali za dodatkową pracę 500 marek polskich kierownikom robót publicznych w Częstochowie. Urzędnikom Magistratu miasta Częstochowy za pozabiurowe godziny pracy przyznano dodatek w wysokości 50 proc. w dni zwykłe i 100 proc. dodatku za godzinę pracy w dni świąteczne. Postanowiono także, że z darmowej pomocy medycznej mieli korzystać pracownicy Magistratu miasta Częstochowy, rodziny urzędnicze miały korzystać z medycznej pomocy po cenach ulgowych. Uchwalono 400 marek polskich na pierwsze wydatki organizującej się straży obywatelskiej do walki z lichwą. Uchwalono też pensje dla pracowników elektrowni, etaty w dziale szpitalnictwo oraz podwyższono pensje woźnych deputacji żywnościowych. Zredukowano wreszcie o 25 proc. opłaty placowe dzierżawców handlujących dewocjonaliami.
W chwili zagrożenia wojną, dla mieszkańców Częstochowy były jednak i chwile doniosłe. 3 czerwca 1919 r. o godz. 5.00 przybył do Częstochowy z prywatną wizytą gen. Józef Haller. O godz. 9.00 spożył na Jasnej Górze śniadanie. O godz. 13.30 udał się na dworzec kolejowy, żegnany przez tłumy ludności otaczające samochód. W drugi dzień Zielonych Świątek 9 czerwca 1919 r. Komitet Obywatelski zorganizował przyjęcie dla żołnierzy francuskich. Przyjęcie odbyło się w pięknie udekorowanej sali Straży Ogniowej Ochotniczej. Nad drzwiami spięte były flagi narodowe polskie i francuskie, na ścianie głównej pośród girland zieleni z białych kwiatów ułożono napis „Vive la France!”. O godz. 20.00 wieczorem sala ożywiła się, najpierw przybyli gospodarze, godzinę później oficerowie polscy z dowódcą Okręgu Wojskowego w Częstochowie płk Włodzimierzem Bokszczaninem na czele. O godz. 21.00 przyjechał samochodem francuski dowódca gen. Dominique Joseph Odry, którego na placu Straży powitał Prezydent miasta Częstochowy Aleksander Bandtkie-Stężnicki. Straż Ogniowa Ochotnicza odegrała Marsyliankę. W mowach strony polskiej wskazano na odwieczne węzły przyjaźni polsko-francuskiej. Gen. Odry w swojej mowie zauważył, że po oswobodzeniu Belgii i północnej Francji spod jarzma niemieckiego, wojska francuskie przybyły do Polski, by ją bronić przed najazdem niemieckim. Wzniesiono okrzyki na rzecz premiera Francji Georgesa Clemenceau i Marszałka Francji Ferdynanda Focha. Przyjęcie i tańce przeciągały się do późnej nocy.
Prawdziwym świętem dla mieszkańców miasta był pobyt gen. Hallera w Częstochowie 22 czerwca 1919 r. Przybyłego koleją generała witały władze cywilne i wojskowe. Z dworca kolejowego ukwieconym samochodem udał się gen. Haller do mieszkania gen. Odry, skąd po krótkim wypoczynku wyruszono na Jasną Górę, by na szczycie wzgórza pośród swoich żołnierzy, przy rzęsiście padającym deszczu, o godz. 11.00 wysłuchał Mszy Świętej. Następnie wraz z francuskimi gośćmi, służąc za tłumacza, zwiedził Skarbiec i Bibliotekę Jasnogórską. Oglądając wpisy w księdze pamiątkowej, przed dokonaniem swojego wpisu, spostrzegł autografy cesarza Niemiec Wilhelma II, marszałka polnego wojsk niemieckich Paula von Hindenburga i króla Saksonii Fryderyka Augusta III Wettyna i powiedział, że pora już skończyć dziejową kartę niewoli i rozpocząć nową księgę wolności. O godz. 11.00 udał się do kaplicy Matki Bożej, gdzie z francuskimi gośćmi wysłuchał MszyŚwiętej. O godz. 14.00 gen. Haller spożył wspólnie z O.O. Paulinami w refektarzu klasztornym obiad. O godz. 21.00 w salonie domu, w którym zamieszkał gen. Odry odbyło się towarzyskie zebranie z udziałem władz miejskich, sądownictwa, instytucji społecznej i prasy. Przyjęcie u gen. Odry trwało do 24.00. Z zebrania gen. Haller pojechał na dworzec kolejowy i odjechał z Częstochowy.
W tym miejscu trzeba wskazać odświętność miasta Częstochowy. Na domach powiewały flagi narodowe, orkiestra przed mieszkaniem gen. Odry grała o 20.00. Tłumy mieszkańców Częstochowy zebrane przed mieszkaniem gen. Odry podczas przyjęcia wznosiły okrzyki na rzecz gen. Hallera i sprzymierzeńców. Do licznie zebranych mieszkańców przemówił z balkonu gen. Haller, który powiedział, że „Polska to nie tylko wielka, ale i piękna rzecz”. Przemówienie gen. Hallera zakończyło odegranie „Mazurka Dąbrowskiego” i „Marsylianki”, po czym publiczność odśpiewała „Rotę” M. Konopnickiej. Dopiero o 23.00 tłumy rozeszły się do domów.

Fot. Wikipedia
22 czerwca 1919 r. w Częstochowie przebywał gen. Haller. Przybyłego koleją generała witały władze cywilne i wojskowe. Z dworca kolejowego ukwieconym samochodem udał się gen. Haller do mieszkania gen. Odry, skąd po krótkim wypoczynku wyruszono na Jasną Górę, by na szczycie wzgórza pośród swoich żołnierzy, przy rzęsiście padającym deszczu, o godz. 11.00 wysłuchał mszy. Następnie wraz z francuskimi gośćmi, służąc za tłumacza, zwiedził Skarbiec i Bibliotekę Jasnogórską.

Robert Sikorski

Podziel się: